Auto z wypadku Szydło wraca do właściciela. Uwagę zwraca jedna rzecz. „Skoro dowody zostało zniszczone…”

Po sześciu latach Sebastian Kościelnik odzyskał swoje seicento, które brało udział w wypadku rządowej kolumny. Jest jednak jeden problem.

Sebastian Kościelnik poinformował w mediach społecznościowych o odzyskaniu zarekwirowanego seicento, które miało „bum” z kolumną pojazdów wiozących w 2017 roku ówczesną premier Beatę Szydło. Pan Sebastian stwierdził, że auto nie wróciło w takim stanie w jakim zostało zabezpieczone do badań i ekspertyz.

Nie ma lamp

Sebastian Kościelnik zamieścił na Twitterze zdjęcia odebranego pojazdu i zwrócił uwagę na jeden szczegół. – Na przestrzeni ostatnich 6 lat, po jednej z ekspertyz, pojazd wrócił bez tylnych lamp. Skoro dowody zostało zniszczone, to kto by się przejął brakującymi lampami – wbił szpilę nawiązując prawdopodobnie do zniszczonej płyty z zapisem z monitoringu.

Pan Sebastian od dawna miał plany przekazania samochodu na licytację WOŚP, ale zapytał, w jakiej formie go zlicytować. – W uwagi na odzyskanie seicento, chcę przekazać je na przyszłoroczną licytację WOŚP. W związku z powyższym, chciałbym przeprowadzić ankietę, czy naprawić i przywrócić do stanu używalności, czy zostawić jako pomnik?

– zapytał.

Do godziny 7 rano w niedzielę oddano prawie 2100 głosów. 27 proc. ankietowanych zaznaczyło odpowiedź „Naprawa„, a 73 proc. respondentów kliknęło w „Pomnik„.

Niewiele brakowało

TVN24 rozmawiał na temat odzyskanego samochodu z panem Sebastianem, który podkreśla, że wróciły do niego wspomnienia z tamtego feralnego dnia.

– Patrząc na przód tego pojazdu dopiero dociera do człowieka, jak niewiele brakowało, by doszło do jakiejś większej tragedii – przyznaje. – Dostałem informacje, że zostały zabrane na ekspertyzę i samochód wrócił już bez tych lamp. Również sąd dopytywał, co się stało z tymi lampami, ale trudno to określić – powiedział dopytywany o zaginione lampy.

Sebastian Kościelnik w momencie udzielana wywiadu, pewnie nie wiedział jeszcze, jaki jest wynik sondy na Twitterze. W rozmowie ze stacją powiedział, że „auto będzie przywrócone do używalności, by mogło wrócić na drogi, bo w takim stanie wygląda jak pomnik”. – Mam nadzieję, że cała ta kwota (z licytacji-przyp.red.) przyczyni się do kolejnych dobrych rzeczy – podsumował.

Źródło: TVN24.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

2 Odpowiedzi na Auto z wypadku Szydło wraca do właściciela. Uwagę zwraca jedna rzecz. „Skoro dowody zostało zniszczone…”

  1. Stefan pisze:

    Kto zapłaci za tyle lat za parking.Bo rozumię auto zostało zabrane na lawetę i na parking.

  2. marian pisze:

    Tylko nie pozwólcie (politycy z PO) aby ten gość startował w wyborach, bo chyba na coś takiego się zanosi. Dosyć już w sejmie tych co wjechali tam na nieszczęściach swoich bliskich (cała grupa Smoleńska itp.) , a gówno sobą reprezentują.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *