Andrzej Duda zaczął recenzować sędziów, Igor Tuleya nie gryzł się w język. „Nic nie zrozumiał

Screen: YouTube/ TVP Info
Andrzej Duda pokazał w rozmowie z prawicowymi mediami swoje prawdziwe oblicze, czym mocno naraził się środowisku sądowemu. Znany sędzia wbił prezydentowi dość bolesną szpilkę, którą ten z pewnością zapamięta na długo.
Prezydent w ogniu krytyki
Andrzej Duda na sam koniec swojej drugiej kadencji tworzy sobie kolejnych wrogów. Działający w interesie wyłącznie jednej partii prezydent udzielił niedawno obszernego wywiadu prawicowym serwisom, który odbił się szerokim echem. Na głowę państwa spadła ogromna krytyka za jego słowa o „wieszaniu zdrajców”. Duda uważa, że karygodnym jest nieuznawanie neosędziów przez daną część tego środowiska.
– Powiem tak: jeżeli to środowisko między innymi nie opamięta się i nie zrobi samo resetu, to skończy się na tym, że trzeba będzie wszystkich tych ludzi wyrzucić ze stanu sędziowskiego, bez prawa do stanu spoczynku. Podkreślam. Być może przyjdzie wreszcie taki dzień, że trzeba będzie po prostu to zrobić. Po to, żeby nigdy więcej żadne pokolenia sędziowskie nie ośmieliły się – grzmiał Duda. – Niedawno jeden człowiek powiedział do mnie bardzo brutalnie: wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę. To straszne, ale w tych słowach jest prawda – powiedział.
Co więcej, gdy minister Sikorski zwrócił mu uwagę, że w Polsce od 25 lat obowiązuje protokół, który zakazuje skazywania ludzi na karę śmierci, to ten zarzucał KO hipokryzję, ponieważ przywołał sytuację sprzed lat, gdy Donald Tusk zadedykował mu jeden z wierszy Czesław Miłosza, co miało stanowić podtekst, że życzy mu źle. Ewidentnie widać, że Duda się mota w swoich działaniach i najwyraźniej dociera do niego, że jego przyszłość nie maluje się w tak pięknych barwach, jakby tego oczekiwał.
Delikatnie przypominam Państwu z KO i ich medialnym akolitom, kto pierwszy, już jakiś czas temu, mówił o wieszaniu. To Wasz lider a dziś premier Donald Tusk. Jakoś wówczas nie trzęśliście się z oburzenia. https://t.co/82lntNhnD2
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) July 10, 2025
W środowisku prawniczym, z którego pod względem wykształcenia Duda się wywodzi, raczej nie zrobi już zawrotnej kariery, ponieważ nie cieszy się tam szacunkiem i poważaniem. Potwierdzają to słowa sędziego Igora Tuleyi, który w rozmowie z dziennikarzami „Faktu” skrytykował ostatnie słowa prezydenta.
– Ta „głęboka refleksja” pana prezydenta jest skutkiem jego doświadczeń z pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, kiedy razem z Andrzejem Kryże – jako podsekretarze stanu – realizowali wizje ministra Ziobry – stwierdził, czym wbił Dudzie bolesną szpilę. Dalej nie było milej, gdyż sędzia nie szczędził ostrych słów pod adresem Dudy. – Po drugie, przynajmniej pod koniec swojego urzędowania pan prezydent w końcu powinien zajrzeć do konstytucji. Podpowiem: prezydent jest elementem władzy wykonawczej, natomiast sądy są niezależną, odrębną władzą. W państwie demokratycznym władza sądownicza musi być wolna od nacisków władzy wykonawczej – powiedział Tuleya.
Na dobitkę stwierdził, że Duda przez ostatnią dekadę swoich rządów jako prezydent „nic nie zrozumiał”. – Walka o praworządność nie jest „walką o koryta”. Nie mam wątpliwości, że pan prezydent i jego partyjni koledzy będą jeszcze mieli okazję usuwać nas ze stanu sędziowskiego, pozbawiać stanu spoczynku, czy też wieszać. Zapewniam jednak, że sędziowie nadal będą bronili niezależności sądów i sędziowskiej niezawisłości. Wolność nie ma ceny – podkreślił.
Źródło: Fakt