Andrzej Duda użala się nad losem neosędziów i grzmi. „Bandytów wypuszcza się z więzienia”

Andrzej Duda ponownie uderzył w środowisko sędziowskie. Prezydent próbował być stanowczy i przekonywał, że tzw. neosędziowie są… prześladowani.

Głowa państwa grzmi z Azji

Andrzej Duda wraz ze swoją żoną Agatą udał się do Singapuru, gdzie spotkał się z prezydentem tego kraju, Tharmanem Shanmugaratnamem. Podczas briefiengu prasowego mówił w ostrych słowach o sytuacji polskich sądów i trwającego od lat sporu w kwestii neosędziów.

Chodzi o te osoby, które zostały powołane w czasach rządów partii z Nowogrodzkiej przez  tak zwany „neo-KRS”, czyli Krajową Radę Sądownictwa po roku 2018. Ówczesna opozycja od początku protestowała i zarzucała PiS, że przeforsował tym obstawianie sądów swoimi ludźmi.

W środę podczas uroczystości wręczenia Karolowi Nawrockiemu uchwały o wyborze na prezydenta RP szef Państwowej Komisji Wyborczej – Sylwester Marciniak – także poruszył ten problem podczas swojego podsumowania. Powiedział, że liczy na to, że nowa głowa państwa położy kres „wojnie sędziowsko-sędziowskiej”. 

–  Sądy miały być wolne, a są powolne. Miliony obywateli polskich i tysiące przedsiębiorców zbyt długo czeka na sprawiedliwe rozstrzygnięcia. Mam nadzieję, że panu prezydentowi, we współdziałaniu z najwyższymi organami władzy publicznej, uda się rozwiązać tę kwestię – mówił Marciniak.

Sprawa neosędziów

Wracając do Dudy i jego wystąpienia w Azji, to urzędujący jeszcze przez dwa miesiące prezydent żalił się na prześladowanie osób, które określa się mianem „neosędziów”. Jego zdaniem jest to dla nich poniżające. 

Jest niestety w tej chwili, w polskim wymiarze sprawiedliwości grupa, która, w moim osobistym przekonaniu, oszalała z obawy przed naruszeniem ich przywilejów, z obawy przed naruszeniem ich dominującej pozycji, z obawy przed utratą swojej elitarności. Nie wiem, w czym jest rzecz, natomiast w moim odczuciu oszalała, poniewierając innymi sędziami – grzmiał Duda.

Następnie straszył, że w polskich sądach nie ma sprawiedliwości, ponieważ te opowiadają się często po stronie oprawców, a nie ofiar. – Mamy do czynienia z szokującymi sytuacjami, kiedy bandytów, morderców de facto wypuszcza się z więzienia poprzez uchylanie orzeczeń na tej podstawie, że w składzie orzekającym zasiadał tzw. neosędzia – zauważył. – Trudno sobie wyobrazić większą nieodpowiedzialność. To jest, w moim osobistym przekonaniu,  wręcz zdrada interesów państwowych i działanie przeciwko bezpieczeństwu obywateli Rzeczpospolitej, żeby mordercę de facto zwolnić od odpowiedzialności tylko dlatego, że ktoś ma swoje oszalałe, osobiste preferencje, poglądy polityczne – podsumował człowiek, który bez wahania ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Źródło: Onet

Avatar photo
Filip Dzięciołowski

Na co dzień redaktor prowadzący Cryps.pl, jednego z największych serwisów w Polsce piszącego o rynku kryptowalut i technologii blockchain. W przeszłości współpracowałem z redakcjami Bitcoin.pl, Comparic.pl oraz ITHardware. Piszę również o wydarzeniach z sektora finansów, cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, polityki oraz popkultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *