Andrzej Duda był zażenowany, to dlatego przestał chodzić na mecze kadry. „Chciał go wziąć na after party”

– Bez Andrzeja nie wychodzę! – miał krzyczeć prezes PZPN w przerwie meczu, gdy działacze przekonywali go, że już pora do domu. W loży był też Andrzej Duda. On i jego współpracownicy byli pewni, że Cezary Kulesza ma na myśli prezydenta. Takie to były imprezy.

PZPN tańczy i śpiewa

Nie jest tajemnicą, że Andrzej Duda jest wielkim fanem sportu. Oczywiście na pierwszym miejscu u prezydenta są sporty zimowe z jazdą na nartach na czele, ale na meczu piłki nożnej też lubi zawiesić oko. Prezydent chętnie pojawia się w loży VIP podczas meczów reprezentacji Polski na PGE Stadionie Narodowym, ale teraz okazuje się, że na niemal rok zrezygnował z zaproszeń płynących z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ale po kolei.

Kibice reprezentacji Polski są wściekli i coraz częściej odwracają się od kadry. I nie chodzi już tylko o wyniki drużyny (ta pozostaje bez selekcjonera po spięciu na linii Michał Probierz – Robert Lewandowski i dymisji tego pierwszego), ale o całą otoczkę. Mówiąc wprost – o to, co wyrabia się w Polskim Związku Piłki Nożnej, który znowu jest synonimem obciachu. Fani polskiej piłki znowu mogą poczuć się jak w latach 90., gdy wąsaci działacze w przydużych garniturach bardziej niż o pracy dla naszego futbolu myśleli o tym, gdzie by tu wypić kieliszeczek.

Dziś PZPN, na czele którego stoi Cezary Kulesza – były król branży disco polo i białostocki biznesmen, znowu kojarzy się z tamtymi czasami. Można odnieść wrażenie, że miesiąc bez wpadki związku jest miesiącem straconym, a ilość aferek w ostatnich latach zadziwia nawet najbardziej doświadczonych kibiców.

Bez Andrzeja nie wychodzę!

Oliwy do ognia dolał teraz serwis Goniec.pl, który opublikował wyniki wielomiesięcznego śledztwa związanego z PZPN-em. Płynie z niego smutny, tragiczny wręcz obraz kulisów meczów reprezentacji, które dla działaczy mają być okazją do picia na umór. W jednej z przytoczonych historii jest nawet Andrzej Duda, który był tak zażenowany na jednym z meczów, że opuścił lożę i nie pojawiał się na niej przez rok.

– W przewie tego meczu był już tak pijany, że tracił kontakt z rzeczywistością i nie wyszedł na trybuny. Zaczepiał kobiety, gadał głupoty, kogoś klepnął, wieszał się na szyi Daniela Obajtka i mówił, że go kocha. Po meczu był wyprowadzany siłą z loży. Wiceprezesi mówili mu: „Czarek wychodzimy teraz, dla twojego dobra”, a on zaczął krzyczeć: „Bez Andrzeja nie wychodzę!” – twierdzi jeden ze świadków serwisu, który w ten sposób opisywał zachowanie prezesa PZPN. Potem Cezary Kulesza miał skandować: „Andrzej, Andrzej”.

„W loży zapanowała konsternacja. Bo wtedy gościem głównym loży honorowej był prezydent Andrzej Duda. Wielu myślało więc, że Kulesza skanduje tak o prezydencie. – A jemu chodziło o Andrzeja – jednego z działaczy PZPN. Chciał go wziąć na after party. A ludzie absolutnie byli przekonani, że chodzi o Dudę – mówi świadek” – czytamy w artykule.

– Gdy Duda pojawił się w loży, po kurtuazyjnej rozmowach szybko wyszedł. Słyszałem, że był oburzony tym, co się tam działo – opowiedział inny informator serwisu Goniec.pl.

Źródło: Goniec.pl

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *