Czy będziemy świadkami reaktywacji melin z wódką? Po zapowiedzi cyklicznych podwyżek akcyzy, branża spirytusowa jest niemal tego pewna.
Prawo i Sprawiedliwość dramatycznie potrzebuje pieniędzy w budżecie i dlatego przygotowano projekt ustawy o podwyżce akcyzy na alkohol. W przyszłym roku podwyżka akcyzy przyniesie 2 mld zł ekstra. W 2023 już 4,5 mld zł.
W 2024 – 6,7 mld zł. W sumie w ciągu dziesięciu lat budżet ma dostać ponad 103 mld zł. Akcyza na wódkę, piwo i wino wzrośnie w przyszłym roku o 10 proc. Przy okazji wzrośnie akcyza na papierosy i tytoń.
Projekt podwyżki akcyzy został przegłosowany, dzisiaj zajmie się nim Senat. Branża alkoholowa przygotowała apel do senatorów, w którym podkreśla, że “są gotowi zmierzyć się z pierwszą podwyżką, jednak następne oceniają jako zabójcze dla branży”.
Planowany wzrost podatków spowoduje, że legalna butelka wódki będzie kosztowała wkrótce nawet 50 zł. To tyle, za ile można kupić 5 butelek na tzw. mecie. Trudno uniknąć więc podejrzeń, że wielu konsumentów przeniesie się na czarny rynek. Sytuacja ta zagraża zdrowiu, a nawet życiu Polaków, którzy będą sięgać po niesprawdzone, a niekiedy toksyczne trunki bez banderoli Ministerstwa Finansów – przestrzega Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Jak podkreśla Krzysztof Kouyoumdjian, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w CEDC International, w takich momentach aktywizują się grupy przestępcze i wchodzą na rynek z lewą wódką, a to oznacza jego niekontrolowany rozrost czarnego rynku – Popularne za komuny “mety” powrócą ze zdwojoną siłą i jest to realne ryzyko – mówi “Gazecie Wyborczej”.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU