Ale wstyd! Polscy medaliści z Paryża wciąż bez nagród. Namawiają ich na podpisanie TYCH dokumentów? „Bulwersujące”
Minister Sportu Sławomir Nitras wycina wrzody jakie narosły w PKOl za rządów Radosława Piesiewicza, kumpla Jacka Sasina.
Od zakończenia igrzysk w Paryżu, Sławomir Nitras jest na wojennej ścieżce z prezesem PKOl Radosławem Piesiewiczem, który ma bliskie relacje z byłym ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. Polityk PiS pożyczał od niego pieniądze na… remont schodów. Ostatnie dni stoją pod znakiem nominacji Andrzeja Dudy na członka MKOl.
Koniec z finansowaniem PKOl
Finansowanie PKOl budzi od dawna spore kontrowersje. Spółki Skarbu Państwa za rządów Jacka Sasina podpisały umowy i pompowały pieniądze, które były przepalane. Minister Sportu i Turystyki Sławomir Nitras zapowiedział radyklane kroki. Polityk stwierdził, że nie wyobraża sobie przekazywania na rzecz PKOl publicznych środków.
– Na dzisiaj nie widzę możliwości finansowania z pieniędzy publicznych Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Stan ten będzie trwał dopóki PKOl nie stanie się transparentny i dopóki w centrum zainteresowania PKOl będą stali działacze, a nie sportowcy – powiedział cytowany przez Interia.pl
Okazało się również, że do dzisiaj nie zostały wypłacone sportowcom nagrody za Igrzyska Olimpijskie nad Sekwaną.
– Dowiedzieliśmy się, że do dnia dzisiejszego sportowcy nie otrzymali nagród za Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Natomiast za rządów Prezesa Radosława Piesiewicza zdecydowano, że członkowie zarządu PKOl otrzymywali wynagrodzenia – mówił minister sportu i turystyki. – To, co jest też bulwersujące, to fakt, że prezes Piesiewicz przymusza medalistów olimpijskich do podpisywania umów, które pozwalają mu wypłacić nagrody do połowy przyszłego roku. Sportowcy dostali papierowe czeki, za którymi nie poszły pieniądze — podkreślał Nitras. W odpowiedzi na te słowa w PKOl zapewniają, że pieniądze zostaną wypłacone do końca lutego.
Ręce precz od sportu
W czwartek 19 grudnia padły także mocne słowa z mównicy sejmowej. Sławomir Nitras skomentował bardzo kontrowersyjną rekomendację PKOl wydaną prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
– Gra, którą uprawia pan prezydent Duda i prezes Radosław Piesiewicz powoduje, że istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że Polska zostanie pozbawiona tego miejsca, które jej przysługuje – powiedział w Sejmie.
Polityk podkreślił, że wiele osób wyraziło swoje zdziwienie po usłyszeniu tej informacji.
– Pan Piesiewicz się odwzajemnia za to, że prezydent Duda rekomendował go na stanowisko prezesa PKOl. To jest ingerencja w niezależność PKOl. To jest interwencja całego PiS – stwierdził. – Ręce precz od polskiego sportu – rzucił w stronę PiS-owskich ław sejmowych.
Źródło: Interia.pl, Media