Rząd zakazał przywożenia ukraińskiego zboża. Kaczyński nie będzie zadowolony z reakcji ukraińskich władz
W czasie konwencji dot. rolnictwa prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że wprowadzony zostanie tymczasowy zakaz przywożenia do Polski zboża i innych rodzajów żywności z Ukrainy. Zareagował na to ukraiński minister rolnictwa Mykoła Sołski, prawa ręka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Ukraińskie zboże problemem w Polsce
Przypomnijmy, że dziś problemem w naszym kraju jest m.in nadpodaż zboża. To efekt tego, że trafiło do nas sporo zboża z Ukrainy. Miało zostać przetransportowane do Afryki, ale zostało w Polsce. W efekcie cena polskiego zboża spadła. I to bardzo mocno, co stało się wręcz problemem politycznym, bowiem uderzyło w krajowych rolników.
Partia rządząca postanowiła zareagować na powyższe. 15 kwietnia 2023 r. we wsi Łyse pod Ostrołęką odbyła się rolnicza konwencja PiS. W jej trakcie prezes partii Jarosław Kaczyński powiedział o ważnej decyzji rządu.
– Jesteśmy i pozostajemy bez najmniejszych zmian przyjaciółmi i sojusznikami Ukrainy. Będziemy ją wspierali i wspieramy ją. Mimo to, obowiązkiem każdej dobrej władzy jest także strzec interesów własnych obywateli (…). I właśnie w związku z tym (…) została podjęta decyzja zdecydowana, twarda – powiedział. – Otóż dzisiaj rząd podjął postanowienie o rozporządzeniu, które zakazuje wstępu, że tak powiem, to znaczy przywożenia do Polski zboża, ale także dziesiątków innych rodzajów żywności (…) – dodał.
I faktycznie, niedługo później rząd wprowadził w życie rozporządzenie o zakazie importu produktów z Ukrainy. Ten ma obowiązywać do końca czerwca 2023 r. Mają powstać też narzędzia ochrony polskich rolników. Co ciekawe nowa decyzja nie dotyczy tylko zboża, ale też mięsa, owoców, warzyw, przetworów, a nawet wina.
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski jest zły na Kaczyńskiego?
Decyzja polskich władz musiała poirytować prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Minister rolnictwa Mykoła Solski, który uchodzi za jego prawą rękę, na niedawnym spotkaniu z mediami przypomniał, że niedawno spotkał z nowym polskim ministrem rolnictwa Robertem Telusem. Uzgodnił z nim, że niektóre zboża będą przejeżdżały w tranzycie przez Polskę.
– Tymczasem pojawiły się pewne zmiany, z powodu których ubolewamy. Żałujemy, że władze Rzeczypospolitej Polskiej podjęły decyzję o czasowym wstrzymaniu importu jakichkolwiek produktów rolnych z Ukrainy – powiedział.
Do tego jego resort proponuje, by obie strony – polska i ukraińska – przygotowały Memorandum o wzajemnym zrozumieniu, które będzie uwzględniać interesy obu krajów. Wszystko „w duchu konstruktywnej, niezawodnej, efektywnej współpracy obu krajów i w odpowiedni sposób ureguluje kwestię tranzytu produktów rolnych przez terytorium Polski”.
Decyzja zaskoczyła nie tylko Kijów
Okazuje się, że decyzja Polski zaskoczyła nie tylko Ukrainę, ale też Komisję Europejską.
– O zakazie dowiedzieliśmy się z mediów (…) Zwracamy się do władz polskich o dalsze informacje, aby móc ocenić środek. Przypominamy, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE – powiedziała RMF24 rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer.
I faktycznie, żaden kraj członkowski Unii Europejskiej nie może samodzielnie podejmować decyzji dotyczących handlu, bowiem mają one wpływ na cały unijny rynek. PiS znów więc robi wiele, by było o nas głośno na arenie międzynarodowej…
Źródło: se.pl