Czarnek oburza się na zapas! Chodzi o wystawę, której jeszcze nie widział. „Szkodliwe i głupie działania”
Minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek zabrał się za krytykowanie wystawy fotograficznej. Problem polega na tym, że jej nie widział.
Nasz genialny minister edukacji ma zdolności, których każdy może mu tylko pozazdrościć. Przemysław Czarnek ma dar pozwalający mu na komentowanie wydarzeń, których nie widział na oczy. Przy takim zmyśle i smykałce, sztuczną inteligencję można wyrzucić do kosza.
Wystawa w ogniu krytyki
„Gazeta Wyborcza” opisuje lubelską wystawę „Psy też ludzie”. Jej tematem jest zjawisko zwane „pup play”. Jak wyjaśnia w skrócie gazeta, to interakcja między dorosłymi osobami, z których przynajmniej jedna wciela się w rolę psa.
– Do wystawy zaprosiłem sześciu bohaterów, którzy na kreatywnych fotografiach, pełnych koloru i światła, zaprezentują się ze swojej psiej strony. W swoich pracach chcę pokazać fetysz jako sztukę. Sztukę, która może być pięknie brzydka i przykuwać uwagę – mówi fotograf Sylwester Iżowski, pomysłodawca wystawy.
Opis ekspozycji wyjaśnia, że zjawisko „pup play” błędnie pokazuje się jako zboczenie i porównuje do zoofilii. Wystawa nie została jeszcze otwarta, ale minister Przemysław Czarnek już ją skomentował na łamach „Kuriera Lubelskiego”… i żąda dymisji prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka.
– Pan prezydent Żuk powinien albo podać się do dymisji, albo zlikwidować możliwość finansowania czegoś takiego jak Galeria Labirynt, bo rocznie aż 2 mln zł idzie z budżetu miasta na tego rodzaju szkodliwe i głupie działania – mówi Czarnek. – Niech ci ludzie robią, co chcą, ale nie w miejscu publicznym i nie za publiczne pieniądze – dodaje.
To już klasyka
Waldemar Tatarczuk, dyrektor Galerii Labirynt, nie jest specjalnie zdziwiony i zaskoczony słowami Przemysława Czarnka. – To już klasyka, że politycy krytycznie odnoszą się do wystaw, których nie widzieli – mówi „Wyborczej” i wraca pamięcią do początków urzędowania ministra kultury Piotra Glińskiego.
– On też oburzał się spektaklem w Teatrze Polskim, który nie był nawet jeszcze grany. Żądał przecież wtedy od teatru odwołania premiery. Trudno mi to komentować, bo cała ta dyskusja odbywa się na jakimś wysokim poziomie abstrakcji. To przedziwne, że fotografie mężczyzn wcielających się w psy mogą tak bulwersować. W karnawale widzimy mnóstwo mężczyzn i kobiet przebierających się za różne stwory i nikomu to nie przeszkadza – tłumaczy.
Wypowiedź ministra edukacji jest odbierana w Galerii Labirynt, jako próba cenzurowania jej działań i okazja do kolejnego ataku na prezydenta Lublina.
Źródło: Gazeta Wyborcza