Ks. Mogielski chciał bronić ofiar pedofili. Teraz odchodzi z Kościoła. Co się stało?
Dominikanin ks. Marcin Mogielski, o którym wszyscy usłyszeliśmy, gdy wypowiedział się nt. koniecznej sprawiedliwości dla ofiar nadużyć seksualnych w Kościele, poinformował teraz o zmianie swojego wyznania. Co się stało?
Ks. Marcin Mogielski zmienia wyznanie
O ks. Marcinie Mogielskim z Wrocławia pisaliśmy, gdy podczas jednej z mszy świętych w marcu wyznał, że w dzieciństwie padł ofiarą księdza-pedofila.
— Kościół, szczególnie polski, ogarnęła ciemność. Gdzie są skrzywdzeni w tym Kościele? Wśród nas? Ja byłem skrzywdzony – pobożny ministrant, przez mamusię i tatusia wysyłany do kościółka.
Czy ktoś stanął po mojej stronie? Do tej pory, nie. Głośno wołam, głośno krzyczę, za siebie, za innych. Jak grochem o ścianę — mówił podczas homilii.
Wszystko miało miejsce w czasie, gdy ponownie głośno zrobiło się o kwestii dot. tego, czy Jan Paweł II wiedział o przypadkach pedofilii w Kościele i jak na nie reagował. Mogielski twierdził, że sprawę należy zbadać: „trzeba sprawdzić, otworzyć archiwa; trzeba spotkać się ze skrzywdzonymi, wysłuchać ich”.
Padły wtedy cierpkie słowa o Kościele.
— W naszym Kościele pomija się osoby skrzywdzone, lekceważy się je, dodaje się im cierpień. Taki Kościół nie jest moim Kościołem, mój Kościół to Kościół Chrystusowy, gdzie człowiek pozostaje najważniejszy — mówił.
Okazało się, że powyższe było zapowiedzią… odejścia duchownego z Kościoła. W sobotę, 8 kwietnia, Mogielski poinformował bowiem o tym, że zmienia swoje wyznanie. Dlaczego? Wyjaśnił to w komunikacie. Wskazał na to, że „ten system nie chce zmian”, a jego „ręce są za krótkie”, zaś władze kościelne „silne i skuteczne”. „Jestem nadal chrześcijaninem, ale w kościele Ewangelicko-Augsburskim, wreszcie u siebie, w bezpiecznym domu, Jezus, Ewangelia i człowiek, każdy bez wyjątku, umiłowane Boże dziecko, odkupione i zbawione ojcowską miłością Boga” — napisał ks. Mogielski.
Ks. Mogielski został poproszony o odejście?
Czy duchowny tak naprawdę został usunięty z Kościoła Katolickiego za swoje ostatnie słowa? Tego nie wiemy. Sugerowałby to jednak fragment o silnych władzach kościelnych i jego „za krótkich” rękach. Nie byłby to pierwszy raz, gdy ksiądz jest wypraszany z instytucji kościelnej po wyrażeniu swoich poglądów. Póki zresztą Kościół nie zezwoli na większy liberalizm w swoich strukturach i swobodne wyrażanie myśli, tak będzie trawiony wewnętrznymi konfliktami.
Źródło: fakt.pl