Kaczyński zapowiada brutalne rozliczenia w partii? TE słowa wróżą źle dla członków PiS
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu „Gazecie Polskiej”. Jego słowa zabrzmiały jak przygrywka do brutalnych rozliczeń w partii po wyborach.
Jarosław Kaczyński na każdym ze spotkań z wyborcami i członkami Prawa i Sprawiedliwości powtarza, że trzecia kadencja u sterów władzy jest jak najbardziej możliwa. Podkreśla przy tym, że partia musi stanąć na wysokości zadania, jeśli chce osiągnąć taki wynik. Prezes PiS mobilizuje i zagrzewa do walki, ale chyba doszedł do wniosku, że nie do końca mu się to udaje.
Partia nie wierzy w zwycięstwo?
Prezes partii rządzącej udzielił wywiadu prorządowej „Gazecie Polskiej”. To tam padło stwierdzenie, że projekt ustawy sądowniczej powalającej na utorowanie drogi do środków z Krajowego Planu Odbudowy jest destrukcyjny, co wywołało spore zamieszanie w partyjnych szeregach.
Fragmenty wywiadu, który ukaże się dzisiaj, publikuje Niezalezna.pl. Portal udostępnił kolejną porcję mądrości Kaczyńskiego, tym razem na temat sytuacji w partii i wyborów.
Okazuje się, że były premier ds. bezpieczeństwa dostrzegł w formacji problem z niskim morale, chociaż zaznacza, że PiS nadal ma szanse na zdobycie większości w Sejmie.
Musimy być zdeterminowani i zmobilizowani. Paradoksalnie największym wyzwaniem, z którym musimy się zmierzyć, jest brak wiary części naszego środowiska w zwycięstwo i utrzymanie rządów. I to brak wiary oparty na dość irracjonalnej przesłance – mówi. – Z jakiegoś powodu część ludzi uwierzyła, że w Polsce nie da się utrzymać władzy przez dłużej niż dwie kadencje. Dała sobie wmówić taki absurdalny i bardzo szkodliwy dla nas przekaz, a on nie ma żadnego potwierdzenia w historii Europy – dodaje.
Jak podkreśla Kaczyński, to wszystko przez media, które „suflują negatywny przekaz”. – Niestety mamy do czynienia z kontrfaktyczną rzeczywistością serwowaną przez część mediów – zaznacza.
Zapowiedź rozliczeń?
Prezes nigdy nie wypowiada przypadkowych zdań, jeśli odnosi się do sytuacji wewnątrz partii. Każdy działacz rozkłada potem na czynniki pierwsze każde słowo prezesa i się zastanawia, czy to przypadkiem jego Kaczyński nie miał na myśli. Słowa o „braku wiary części naszego środowiska w zwycięstwo” także dotrą do każdego członka ugrupowania.
Można być pewnym, że w PiS-ie właśnie zrobiło się nerwowo, bowiem szef partii ewidentnie ma kogoś na oku. Z tego, co mówi wynika, ze chodzi o dość dużą grupę ludzi. Nowogrodzka już niedługo przystąpi do formowania list wyborczych i już wiadomo obecny stan w Sejmie ulegnie uszczupleniu.
Z jednej strony prezes może wysyłać sygnał, że będzie ciął na listach równo trawą tych, którzy mają w sobie gen braku wiary w zwycięstwo. Z drugiej strony to może być zapowiedź brutalnych rozliczeń w partii po ewentualnej przegranej w przyszłorocznych wyborach.
Źródło: Niezalezna.pl