Kaczyński obawia się szantaży. Wpadł na pomysł, jak je ograniczyć
Jarosław Kaczyński obawia się szantaży ze strony swoich rządowych koalicjantów. Prezes PiS wpadł na kolejny pomysł, jak je ograniczyć.
Niedawno Onet.pl informował, że Zjednoczonej Prawicy zawarto pakt o nieagresji. Jarosław Kaczyński chciał w ten sposób uspokoić konglomerat partyjny przed wyborami, ale na razie np. Zbigniew Ziobro nadal „dokucza” Mateuszowi Morawieckiemu. „Gazeta Wyborcza” opisuje kolejny element uspokajającej układanki.
Prezes chce uniknąć szantaży
Zjednoczona Prawica to siatka układów i układzików z których każdy korzysta. Jarosław Kaczyński jest de facto zakładnikiem małych grup interesów, które za każdym razem wymuszają na nim jakieś posady czy ustępstwa, jeśli do przegłosowania jest kontrowersyjna ustawa.
Do tej pory prezes PiS układał się z szantażystami, ale w kampanii wyborczej chce uniknąć pokazywania podziałów i kłótni. Chyba bardziej nawet chodzi o to, żeby w trakcie kampanii wyborczej, obywatele nie zobaczyli, jak bardzo pazerna jest ta władza.
Według rozmówców „Gazety Wyborczej” , Kaczyński chce zastopować „legislacyjną gorączkę”. – PiS ograniczy w Sejmie ustawy, które mogłyby dzielić Zjednoczoną Prawicę. Prezes chce uniknąć nacisków i szantażu ze strony różnych grup w naszym obozie – wyjaśnia polityk PiS.
Do sejmowych wakacji zostało sześć posiedzeń Sejmu. – Plan jest taki, żeby nie było zbyt wielu ustaw, które pozwoliłyby naciskać na prezesa naszym koalicjantom czy grupom wewnątrz PiS. Jarosław Kaczyński dość ma już szantażu – mówi kolejny polityk. Jego zdaniem jeśli jakieś projekty będą, to raczej docelowe do grup wyborców.
Pakt o nieagresji
W połowie marca Onet.pl opisał szczegóły zawartego przez Zjednoczoną Prawicę paktu o nieagresji. Wśród założeń jest m.in. wyciszenie sprawy Michała Dworczyka i jego maili, które stały się przedmiotem prokuratorskiego śledztwa.
Parasol ochronny ma być także rozpostarty nad Partią Republikańską Adama Bielana, której politycy są umoczeni w aferę w NCBiR. Do wyborów ma obowiązywać formalny zakaz publicznego prania wewnętrznych brudów i ujawniania potknięć i afer.
Na Nowogrodzkiej padło hasło „wszystkie ręce na pokład” i reszta ma się do tego dostosować.
Źródło: Gazeta Wyborcza