Redaktor naczelny Radia Szczecin, Duklanowski, wrócił do pracy w szczujni. Donald Tusk nie przebierał w słowach
Do pracy wrócił redaktor naczelny Radia Szczecin Tomasz Duklanowski. Donald Tusk w bardzo ostrych słowach odniósł się do tego faktu.
Informacja o powrocie do pracy Tomasza Duklanowskiego podziałała na lidera Platformy Obywatelskiej, jak czerwona płachta na byka. To redaktor naczelny Radia Szczecin i autor materiału, który pozwolił na zidentyfikowanie syna posłanki Magdaleny Filiks. W Opolu Donald Tusk grzmiał tak, że aż ściany się trzęsły.
Duklanowski = Kurski
Platforma Obywatelska w ciągu ostatnich 10 dni objechała cały Śląsk i Opolszczyznę. Donald Tusk finiszował spotkaniem z opolskimi studentami i tam odniósł się do informacji o powrocie do pracy Tomasza Duklanowskiego. Były premier podkreślił na początku, że „niejaki Duklanowski jest źródłem zatruwania i doprowadzenia do śmierci członka rodziny Filiksów, Mikołaja Filiksa”.
–Ja mam takie poczucie, że to, co jest najbardziej odrażające, to fakt, że ludzie bezwstydnie i bezkarnie za pozwoleniem aparatu władzy politycznej organizują takie seanse nienawiści i pogardy, doprowadzając do wielu nieszczęść – mówił Donald Tusk. – Radiem publicznym w Szczecinie będzie się zajmował człowiek, który ponosi odpowiedzialność za taką tragedię, zresztą podobnie, jak Jacek Kurski jako prezes TVP pośrednio odpowiada za śmierć Pawła Adamowicza – dodał.
Były szef Rady Europejskiej myślał, że wstrząs po śmierci syna posłanki powstrzyma władzę i skłoni do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków. – To jest dla mnie najważniejsze w tej chwili, byśmy w Polsce nie musieli patrzeć bezsilnie i bez nadziei na zmianę tej sytuacji. Wiem, o czym mówię, bo wiem, na czym polega zaszczuwanie człowieka i jego rodziny – mówił oburzony.
Kulisy nagonki
Dwa tygodnie temu gościem „Faktów po faktach” w TVN24 był pełnomocnik Magdaleny Filiks, Mikołaj Marecki. Mecenas powiedział, że jest w tej chwili gromadzony materiał dowodowy, który pozwoli na złożenie szeregu pozwów.
Do tej pory chyba nikt tak otwarcie nie powiedział, czemu nagle odpalono rzekomą aferę pedofilską. Mecenas Mikołaj Marecki wiąże tę sprawę z działaniami Magdaleny Filiks. Posłanka zaczęła wyciągać na światło dzienne brudy z Lasów Państwowych, które są pod butem Solidarnej Polski.
–Przez rok od zakończenia tego postępowania, a ponad dwa lata od zawiadomienia, jednak ta sprawa nie ujrzała światła dziennego. Teraz, kiedy posłanka Magdalena Filiks ujawnia kwestie wrażliwe dla środowiska Solidarnej Polski, na czele którego stoi minister Ziobro, dotyczące finansów tej partii, dotyczące Lasów Państwowych i zatrudnionych tam ludzi, nagle po – teraz nie potrafię powiedzieć dokładnie, po jakim czasie, ale około dwóch tygodniach – w przestrzeni publicznej jest ujawniana ta sprawa – sugerował w TVN24.
Źródło: Onet.pl