TO może spowodować przegraną PiS w wyborach. „Błąd gorszy niż zbrodnia”
Do tej pory PiS wygrywał wybory dzięki silnemu poparciu na wsi. Protestujący rolnicy mogą wywrócić stolik.
Protestujący rolnicy od kilkunastu dni są w nastroju bardzo nieprzysiadalnym. Rząd całkowicie zawalił sprawę ukraińskiego zboża, które trafiło do Polski. Problem jest tym większy, że PiS nie może tradycyjnie zarzucić winy na kogoś innego. Na Nowogrodzkiej zaczyna panować strach, a wszystkie oczy są skierowane na ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka.
Heniek ma problem
Wirtualna Polska rozpytała w partii rządzącej o nastroje związane z coraz bardziej dokuczliwymi protestującymi rolnikami. Na Nowogrodzkiej rośnie niepokój i panuje przeświadczenie, że Henryk Kowalczyk nie podołał tematowi.
–Heniek został wicepremierem, bo prezes chciał wysłać sygnał dla rolników: wasz interes to dla nas priorytet. I co? Posypało się – mówi jeden z działaczy.
Politycy PiS nie ukrywają w nieoficjalnych rozmowach, że minister rolnictwa zbagatelizował problem. – Zboże z Ukrainy miało wyjechać z Polski za granicę, ale zaległo u nas. I jest dramat– słychać w PiS. – Błędem gorszym niż zbrodnia było urabianie rolników, żeby nie sprzedawali zboża, bo jego ceny będą rosły – narzeka polityk obozu władzy.
Politycy partii władzy słyszą w terenie, że rolnicy nabrali kredytów, a teraz stanęło przed nimi widmo bankructwa.
Rolnicy nie kupią rządowej ściemy
Henryk Kowalczyk zapowiedział zwołanie „okrągłego stołu” z protestującymi rolnikami, który ma się dzisiaj odbyć w Warszawie. Wobec tego pomysłu wieje sceptycyzmem nawet w PiS.
– Rolnicy nie są głupi. Nie zgodzą się na pokazówki. Oni chcą konkretów i rozwiązania problemu. To poważny problem polityczny przed wyborami – mówi polityk partii rządzącej.
Wśród PiS-owskich działaczy coraz bardziej rosną obawy, że coraz więcej rozczarowanych wyborców będzie się orientowało na Konfederację. Rozmówcy portalu podkreślają, że Konfederacja nie ma żadnych propozycji dla rolników, „a mimo wszystko wzbudzają zainteresowanie”. – Nie ponoszą za nic odpowiedzialności, a my tak. Trzeba się z tym zmierzyć – mówią w PiS.
Przypomnijmy, że do pierwszego incydentu z udziałem Henryka Kowalczyka doszło na kieleckich targach AgroTech. Kilka dni później było jeszcze gorzej. Tym razem polityk PiS zjawił się na V Europejskim Forum Rolniczym w Jasionce koło Rzeszowa i tam poleciały jajka.
Źródło: Wirtualna Polska