Ta kłótnia to było już za wiele. Prowadzący zganił polityków i zakończył program. „Kompromitujące świadectwo”

Do awantur w politycznych programach już się przyzwyczailiśmy, ale są pewne granice.
Konrad Piasecki zakończył „Kawę na ławę”, ganiąc zaproszonych polityków. – Widzowie nie są w stanie wyciągnąć z waszej kakofonii żadnego wniosku – ocenił prowadzący.

Kolejna awantura w programie politycznym! Tym razem Konrad Piasecki zakończył niedzielny odcinek „Kawy na ławę”, ponieważ kłótnia gości zaszła za daleko. W programie pojawili się Magdalena Biejat z Lewicy, Cezary Tomczyk z PO, Joanna Mucha z Polski 2050, Krzysztof Hetman z PSL, Artur Soboń z PiS i Andrzej Dera reprezentujący Kancelarię Prezydenta. Dyskutowali m.in. na temat inflacji, afery NCBiR, startującej kampanii wyborczej czy o wyroku ws. zabójstwa Pawła Adamowicza. Choć „dyskutowali” to eleganckie określenie na przekrzykiwanie się gości.

Awantura w programie

Poziom owej dyskusji był bowiem fatalny, polegał na przekrzykiwaniu się z każdej strony. Konrad Piasecki próbował reagować, ale politycy już tak się rozzuchwalili, że nawet nie próbują normalnej rozmowy.

Czy będzie pan dyscyplinować posłów? – pytał redaktora Soboń, który zresztą zabłysnął w tym programie stwierdzeniem, że PiS „pisze sondaże”.

Chcę zerwać z tym zgubnym nałogiem, który przez pierwsze 17 min tego programu się wytworzył. Proszę o nieprzerywanie sobie – poprosił, daremnie, Piasecki. Potem spróbował wprowadzić inne rozwiązanie. – Wszyscy poza osobą, która mówi, mają wyciszone mikrofony – zarządził, ale i to nie poprawiło zachowania gości.

– Drodzy państwo, przerwijcie na moment swoją dyskusję dlatego, że taki sposób jej prowadzenia nie prowadzi do niczego. Powiedziałbym, że wystawia wam kompromitujące świadectwo i tym stwierdzeniem skończę ten program – stwierdził wreszcie bezradny prowadzący. Posłanka Mucha odparła na to, że „na niektóre sformułowania trzeba reagować”.

Reagujecie tak, że nasi widzowie nie słyszą i nie są w stanie wyciągnąć z tej waszej kakofonii żadnych wniosków – podsumował dziennikarz i zakończył program. Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe, można było dostrzec, że Piasecki mówi coś do swoich gości i żywiołowo gestykuluje. Trzeba przyznać mu rację – obecna forma programów publicystyczno-politycznych nie ma żadnego sensu. Przypomina to podwórkowe kłótnie, a nie poważną dyskusję. Do tego dochodzi coraz większa bezczelność niektórych polityków – Janusz Kowalski wyzywa rozmówcę od „platformianych kłamców”, Jacek Ozdoba o „pseudodziennikarzach”. Kiedyś określenie „nieparlamentarny język” oznaczał słowa niecenzuralne. Aby dziś to sformułowanie miało sens, trzeba usunąć z niego przedrostek „nie”.

Źródło: TVN24

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *