Nikt za nimi nie tęsknił, ale oni wrócili. Antyszczepionkowcy protestowali pod sądem, chodzi o TEN proces
Ruszył wielki proces lekarzy, którzy kwestionowali pandemię Covid-19. Antyszczepionkowcy demonstrowali pod gmachem sądu w Poznaniu.
W sumie oskarżonych jest 114 lekarzy z całej Polski głoszących kosmiczne teorie na temat pandemii koronawirusa. Przed sądem lekarskim w Poznaniu na ławie oskarżonych zasiadło 19 medyków. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, na procesie pojawił się prawicowy dziennikarz Jan Pospieszalski oraz poseł Robert Winnicki. Pod gmachem sądu zgromadzili się antyszczepionkowcy w liczbie około stu osób.
Śledztwo trwało dwa lata i dotyczy lekarzy, którzy między październikiem a grudniem 2020 r., mieli publicznie rozpowszechniać informacje niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. To jeden z największych procesów dotyczący odpowiedzialności zawodowej lekarzy w historii samorządu lekarskiego.
Lekarze zachęcali m.in. by nie nosić maseczek oraz nie zachowywać dystansu społecznego. – Koronawirus to nie jest to wirus-zabójca, ale choroba łatwa do wyleczenia (…) Nawet w grupie wysokiego ryzyka większość osób jest odporna na SARS-CoV-2 – pisali w jednym z listów skierowanych do pacjentów i polityków. Sprawę 114 lekarzy mają rozstrzygnąć trzy okręgowe sądy lekarskie: w Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu.
Próba paraliżu procesu
Proces 19 lekarzy zaczął się w piątek, a obrona próbowała nie dopuścić do rozpoczęcia się procesu. W sądzie stawiło się tylko 12 oskarżonych, a pozostali złożyli wnioski o usprawiedliwienie nieobecności, ale sąd je odrzucił.
Jak relacjonuje gazeta, przez pięć godzin obrona próbowała sparaliżować start rozprawy, składając wnioski o umorzenie postępowania. Powoływano się na Konstytucję i gwarantowaną wolność słowa. Pojawił się również wniosek o uniewinnienie jednego z lekarzy.
Sąd uwzględnił tylko jeden dotyczący uzupełnienia treści zarzutów. Według obrony, rzecznik odpowiedzialności zawodowej niedostatecznie jasno opisał, na czym miałoby polegać naruszenie zasad etyki lekarskiej.
– Przewinieniem jest sam fakt poparcia niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną apeli i listów. To zarzut konkretny, jasny, oczywisty i kompletny – mówił dr n. med. Wojciech Drozd, zastępca naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej.
Przewodniczący sądu lekarskiego podtrzymał jednak wniosek obrony. – Zarzut, że lekarz propaguje postawy antyzdrowotne, jest zbyt ogólny – stwierdził przewodniczący. Opinie mają wydać w tej sprawie m.in. biegli z Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Źródło: Gazeta Wyborcza