Pomogła kobiecie, którą bił mąż. Sąd skazał aktywistkę walczącą o prawo kobiet do aborcji
Zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie Justyny Wydrzyńskiej, aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, za pomoc w aborcji.
Justyna Wydrzyńska pomaga w aborcjach od 16 lat. Jednej z kobiet, żyjącej w przemocowym związku, udostępniła swoje tabletki. Były partner kobiety doniósł o wszystkim policji. W tej sprawie skrajnie katolicka organizacja Ordo Iuris występuje w imieniu strony społecznej. We wtorek zapadł nieprawomocny wyrok. Na procesie obecna była dziennikarka „Gazety Wyborczej”.
Wyrazy wsparcia
Pod gmachem sądu odbyła się demonstracja, a na transparentach można było przeczytać: „Jak Justyna”, „Nie będziesz szła sama”, „Jestem Justyną”. Do sądu przyszły również posłanki Lewicy, m.in. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Wanda Nowicka, Katarzyna Kotula, Magdalena Biejat i Marcelina Zawisza.
Do protestujących wyszła Justyna Wydrzyńska i podziękowała za wytrwałość. – Wiem, że nie jestem sama. Ale mam nadzieję, że jesteśmy tu po raz ostatni i wkrótce będziemy mogły wrócić do naszej normalnej pracy – mówiła. Budynek sądu był otoczony przez policyjne radiowozy.
Today we appear again at the District Court in Warsaw to accompany Justyna Wydrzyńska in her trial. The @abortiondream activist faces three years in prison solely for supporting people in need of an abortion.
➡ Follow this thread to stay informed pic.twitter.com/Fa3yTMkIlO
— Amnesty Polska (@amnestyPL) March 14, 2023
Aktywistkę poparły m.in. Międzynarodowa Federacja Ginekologów, Ginekolożek i Położnych (FIGO) i ONZ, a rządy Belgii i Francji wysłały wsparcie finansowe. Do Justyny Wydrzyńskiej płyną wyrazy wsparcia z całego świata, m.in. ze Stanów Zjednoczonych. Australii, czy Hong Kongu.
Osiem miesięcy ograniczenia wolności
We wtorkowe popołudnie zapadł wyrok w sprawie pomocy w aborcji. Sąd uznał Justynę Wydrzyńską za winną z artykułu 152 par. 2 Kodeksu Karnego, a więc za „pomoc w aborcji”. Wyrok to osiem miesięcy ograniczenia wolności przez prace społeczne. Aktywistka ma pracować nieodpłatnie przez 30 godzin w miesiącu, a jej praca ma być kontrolowana. Obciążono ją także kosztami procesu. Uzasadnienie wyroku zostało utajnione.
Prokurator wnosił o uznanie Justyny Wydrzyńskiej za winną i domagał się 10 miesięcy ograniczenia wolności oraz wpłaty 10 tys. zł na fundusz penitencjarny i pokrycie kosztów postępowania. Obrona wnosiła o uniewinnienie.
Sprawa się nie kończy, bowiem aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu zapowiadają apelację. Justyna Wydrzyńska zapowiedziała, że nadal będzie pomagała w aborcjach.
Po ogłoszeniu wyroku, manifestacja poparcia dla Justyny Wydrzyńskiej nadal trwała. – Justyna, kochana, nie będziesz szła sama! – skandował tłum.
Źródło: Gazeta Wyborcza