Przyspieszone wybory zaraz po wyborach? OTO cwany plan Kaczyńskiego

Po prawej stronie sceny politycznej trwa wyborcza rozgrywka.
Być może po ewentualnej wygranej PiS, odbędą się przyspieszone wybory.

Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i liderzy Konfederacji mierzą się wyborczym wzrokiem. Po katolicko-narodowej stronie polskiej polityki zaczęły się przymiarki do tworzenia list wyborczych i pisania możliwych scenariuszy po jesiennych wyborach. „Newsweek” opisuje nastroje panujące wśród prawicowych formacji.

Ziobro pod ścianą

Rozmówcy tygodnika podkreślają, że Zbigniew Ziobro musi się pożegnać z marzeniami o wspólnym starcie z Konfederacją. To był plan „B” lidera Solidarnej Polski na wypadek, gdyby Nowogrodzka doszła do wniosku, że ministra sprawiedliwości i jego ludzi trzeba wyciąć z list. Z drugiej strony Zbigniew Ziobro rozpuszczał takie plotki, żeby wzmocnić swoją kartę przetargową w wyborczych rozmowach z Nowogrodzką.

Konfederacja nie ma żadnego interesu, by robić wspólne listy z Ziobrą, bo to by było branie odpowiedzialności za osiem lat rządów PiS – mówi „Newsweekowi” rozmówca z kręgów Konfederacji. – Oni sami wejdą do parlamentu, a branie kilkunastu posłów Ziobry na listy z ich kasą na kampanię, która na pewno będzie duża, i sprawnością w partyjnych intrygach oznacza wielkie ryzyko – dodaje.

Po zmianach, jakie zaszły w Konfederacji i wejściu do gry Sławomira Mentzena, który zastąpił w jednej z partii tworzących Konfederację Janusza Korwin-Mikkego, scenariusz startu Solidarnej Polski z Konfederacją jest nieaktualny. W ocenie Krzysztofa Bosaka taka układanka na listach wyborczych, to od początku był political-fiction.

Wybory i znowu wybory?

Jarosław Kaczyński jest generalnie wściekły na Zbigniewa Ziobrę za mieszanie w kotle Trybunału Konstytucyjnego. To ludzie z nim kojarzeni przyczynili się do sędziowskiego buntu, którego efektem jest blokada ustawy torującej drogę do unijnych środków z KPO. W tle jest także np. wszczęcie śledztwa w sprawie korespondencji między Michałem Dworczykiem i płk Krzysztofem Gajem. Panowie przesyłali sobie oklauzulowane materiały wojskowe.

Gdyby jednak Jarosław Kaczyński zdecydował się na ponowne wzięcie na listy Solidarnej Polski, to po ewentualnych wygranych wyborach mógłby wymienić ich na Konfederację. Według tygodnika, brudną robotę w tej sprawie wziął na siebie Adam Bielan, który robi za prezesowskiego emisariusza.

Bielan sondował Przemysława Wiplera, który ma dobre układy w Konfederacji, czy formacja byłaby zainteresowana wejściem w powyborczą koalicję z PiS-em.

Wśród konfederatów panuje przekonanie, że nawet gdyby PiS udało się po raz trzeci wygrać wybory, to kadencja sejmowa może skończyć się wcześniejszymi wyborami – pisze tygodnik.

Według polityków Konfederacji lepiej jest pozostać w opozycji, a w wyborach prezydenckich wystawić Mentzena albo Bosaka i zagrać o 20 proc. poparcia.

Źródło: Newsweek

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *