Mieszkańcy Starej Wsi przerywają milczenie. Mówią o motywach zbrodni Tadeusza Dudy. „Za to się zemścił”

bogdi64 / Adobe Stock
Polska żyje tym co wydarzyło się w Starej Wsi koło Limanowej (woj. małopolskie). Chodzi o to, co zrobił 57-letni Tadeusz Duda, który jest podejrzewany o zamordowanie córki i zięcia oraz próbę zabicia teściowej. Wiemy, jakie mogły być jego motywy.
Tadeusz Duda poszukiwany
W piątek przed południem w Starej Wsi doszło do strzelaniny. Strzelać miał Tadeusz Duda – zranił w ten sposób 72-letnią teściową, zabił 31-letniego zięcia Zbigniewa oraz 26-letnią córkę Justynę. W domu było wtedy też dziecko: wnuczka 57-latka, która całe szczęście jest cała i zdrowa. Duda uciekł i do teraz trwa na niego obława.
Co wiemy o poszukiwanym? Był zapalonym kłusownikiem, więc dobrze zna lokalne lasy, gdzie teraz zapewne się ukrywa. Jego samochód znaleziono koło górskiego kompleksu leśnego. Lokalsi przyznają, że Duda zna ten teren niemal jak własną kieszeń, więc nie będzie go łatwo złapać.
Co jeszcze wiemy o tym, co się stało? Duda miał strzelać z broni własnej konstrukcji, czyli de facto nielegalnej.
Rodzina z problemami
Onet rozmawiał na miejscu z mieszkańcami wsi i dowiedział się, że rodzina Dudy od lat miała swoje problemu – w ich domu miało dochodzić do aktów przemocy, na miejsce musiała przyjeżdżać policja, założono nawet Niebieską Kartę, a sam rzekomy sprawca zbrodni miał sądowy zakaz zbliżania się do bliskich.
– Ludzie gadają, że oni dzień przed tą tragedią, czyli w czwartek, mieli sprawę rozwodową. Na tej sprawie wszyscy zeznali, że ojciec jest szaleńcem i się nad rodziną znęca. Córka i zięć też zeznawali przeciwko niemu. Za to miał się zemścić – opowiedziała Onetowi kobieta ze Starej Wsi.
Zresztą to Justyna, córka Dudy, miała namówić swoją matkę, by w ogóle zaczęła starać się o rozwód – jednocześnie była odważniejsza od tej ostatniej i otwarcie mówiła o tym, co robił w domu ojciec-przemocowiec.
W oczach Tadeusza Dudy córka pogrążyła się, gdy była świadkiem w sprawie – zeznawała przeciwko niemu, mówiła prawdę o tym, co robił w domu. Do tego poczuł się zagrożony, bo to jego żona pochodziła ze Starej Wsi, więc po rozwodzie groziła mu bezdomność. To oczywiście nie usprawiedliwienie zabójstwa – sprawca musiał jednak wpaść w szał i tak zabić swoje ofiary.
Źródło: Onet