PiS chce przejąć władzę, ale jest problem. OTO co może pokrzyżować plany prezesa. „Najgorszy moment”

screen/ Sejm
PiS uratowało dla siebie Pałac Prezydencki, teraz partia chce wrócić do władzy. Nowogrodzka od razu wdraża plan, ale jest jedna ogromna przeszkoda, która może te plany pokrzyżować.
PiS walczy z czasem
Po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów prezydenckich przy Nowogrodzkiej wystrzeliły szampany, ale Jarosław Kaczyński stara się utrzymać w partii mobilizację. Wygrana Karola Nawrockiego to tylko pierwszy etap drogi, na której końcu znajduje się powrót do pełni władzy w Polsce. W sobotę kongres partii, podczas którego Kaczyński po raz kolejny obejmie funkcję prezesa. Ma jeden cel – poprowadzić PiS do wygranej w kolejnych wyborach prezydenckich.
– My musimy przez cały czas walczyć. Walczyć jako partia – mówił podczas przemówienia w Pułtusku. Zapowiedział „marsze po Polsce”. Politycy PiS maja jeździć po kraju i mobilizować swój elektorat i potencjalnych wyborców.
– Trzeba utrzymać zaangażowanie partii po wyborach. Zrobiliśmy już analizy tego, gdzie jest najwięcej potencjalnych wyborców PiS, więc ruszymy z marszem po tych powiatach i gminach – mówi „Newsweekowi” jeden z polityków PiS. Jest tylko jeden problem – to czas. Wybory parlamentarne odbędą się jesienią 2027 roku. Entuzjazm po wygranych wyborach prezydenckich nie utrzyma się tak długo.
– Jest to najgorszy moment dla partii. Co robić przez tak długi czas? Trzeba czymś partię zająć, żeby wszystko w niej nie klapnęło – obawiają się politycy z Nowogrodzkiej. Jarosław Kaczyński będzie oczekiwał pełnego zaangażowania, stałej mobilizacji, ale trudno będzie to utrzymać przez dwa lata. A dojdą jeszcze wewnętrzne spory i wojenki.
Nawrocki z zadaniem
Dlatego dla PiS najlepszym rozwiązaniem byłyby przedterminowe wybory. Aby do nich doszło, trzeba jak najmocniej zdestabilizować pracę rządu. I to jest zadanie dla Karola Nawrockiego. Nowy prezydent ma już od początku utrudniać rządowi pracę.
– Będziemy zasypywać rząd inicjatywami, projektami ustaw, aktywnościami i czym się da, żeby pokazać, po której stronie jest dynamika i energia do działania – zdradzają rozmówcy Interii. Można się spodziewać, że Nawrocki złoży projekt ustawy dotyczącej kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tysięcy złotych. I piłka będzie po stronie koalicji rządzącej – odrzucenie takiego projektu nie przyjmie, będzie dla PiS paliwem do zmasowanej krytyki. I takich manewrów zobaczymy więcej. Celem jest doprowadzenie do jak najszybszych wyborów i start na fali entuzjazmu po wygranej Nawrockiego.
Źródło: Newsweek