Kompromitacja! TV Republika opublikowała „taśmy Giertycha” i… Kpią z tego nawet w PiS! „Ośmieszyli się”

Źródło: Polsat News screen yt
TV Republika prężyła muskuły i zapowiadała drugą aferę podsłuchową. Ale jej taśmy okazały się takimi kapiszonami, że kpią z nich nawet w PiS.
TV Republika od pewnego czasu grzała temat „taśm”, które miały być jakimś wielkim gejmczendżerem, niemalże aferą podsłuchową 2.0. Można było odnieść wrażenie, że nagrane rozmowy są tak szokujące, że zmiotą rząd Donalda Tuska jeszcze przed rozpoczęciem wakacji.
Ale z wielkiej chmury mały deszcz. W poniedziałek TV Republika opublikowała „taśmy Giertycha”, w których mecenas opowiada między innymi o problemach w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości.
– Nie mogliśmy nic zrobić z oczywistych względów. Żadna zmiana nie przeszłaby przez biurko pana prezydenta, w związku z czym to było niemożliwe, żeby zrealizować to przez półtora roku. My musimy po prostu tych prokuratorów, którzy się zhańbili współpracą w nielegalnych działaniach poprzedniej władzy, usunąć, najlepiej z zawodu – słychać głos Giertycha wśród szumów i zakłóceń. Szybko okazało się, że nie jest to żadna podsłuchana tajna rozmowa, a fragment… wypowiedzi mecenasa na jego youtube’owym kanale. Poseł KO opublikował ten film 8 kwietnia tego roku.
Z kompromitacji Republiki kpią nawet w PiS.
– Wstyd, że się nie zorientowali, że to nagranie z YouTube’a Giertycha. Ośmieszyli się, a przecież sprawa miała potencjał – mówi jeden z polityków z Nowogrodzkiej w rozmowie z WP.
– Zgadzam się, że Republika w głupi sposób ociepliła Romanowi wizerunek – dodaje inny polityk PiS.
Świadom kompromitacji stacji, Michał Rachoń próbował odwrócić sytuację. Oburzał się, że
– Po otrzymaniu tego nagrania skupiliśmy się na tym, żeby potwierdzić, że to faktyczni Giertych i faktycznie powiedział to, co powiedział. Bo słowa te są szokujące. No i potwierdziliśmy, ale zastanawiam się, z jakiego powodu, choć nasi internetowi krytycy, stacja TVN24 i fact-checkerzy nie nagłośnili wcześniej tego nagrania, skoro wszyscy wiedzieli, co Roman Giertych powiedział? – grzmiał we wtorek. Faktem jest jednak, że zaprezentowała zerowy poziom etyki dziennikarskiej. Zaprezentowała zapis prywatnych rozmów, których treść nie uzasadniała publikacji. Nie było też w tym żadnego interesu społecznego.
Źródło: WP