Hołownia stracił wiarygodność? Ekspert nie ma wątpliwości
–Szymon Hołownia ma problem z wiarygodnością – ocenia prof. Kazimierz Kik. Politolog wystawia dość niską ocenę liderowi Polski 2050.
Po trzech tygodniach od zapowiedzi dogrania „Wspólnej Listy Spraw”, Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz zorganizowali w ubiegłą środę konferencję prasową, na której przedstawili kluczowe obietnice wyborcze.
To odpartyjnienie państwa, podwyżki dla sfery budżetowej i zorganizowanie referendum aborcyjnego i przedreferendalny powrót do kompromisu aborcyjnego.
Na razie wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL-Koalicja Polska pójdą wspólnie do wyborów. Od około miesiąca formacja Hołowni jest naznaczona piętrzącymi się problemami. To odejście Hanny Gil-Piątek czy porażka przed Sądem Najwyższym w sprawie odrzuconego przez PKW sprawozdania finansowego. Lider Polski 2050 zaczyna tracić w badaniach zaufania do polityków, a notowania ugrupowania spadają i niebezpiecznie zbliżają się do 7 proc. poparcia.
Nie jest wiarygodny
Fakt.pl poprosił prof. Kazimierza Kika o aktualną ocenę politycznej kondycji Szymona Hołowni. – Spadek w sondażach Hołownia notuje już po tym porozumieniu z PSL o tzw. liście wspólnych spraw. W moim przekonaniu to tutaj tkwi jakaś przyczyna. PSL nie jest dzisiaj kapitałem, nie jest na fali wznoszącej. A jeżeli tak, to znaczy, że jest na spadającej. A więc kto chce wiązać swój los z ugrupowaniem, które ledwo trzyma się na powierzchni? – mówi politolog.
Prof. Kazimierz Kik podkreśla, że Szymon Hołownia ma problem z wiarygodnością, a ugrupowanie jest zawieszone w próżni. – On ma gadane, pięknie mówi, ale nie jest wiarygodny. Czy w tej partii jest chociaż jedna gwiazda polityczna? – pyta.
Politolog dodaje, że ani Polska 2050 , ani PSL nie mają nic do zaoferowania Polskom. – Tam jest ofensywność tylko werbalna – diagnozuje.
Spada wiara w Hołownię
Rozmówca „Faktu” zwraca także uwagę, że ostatnie polityczne ruchy wykonane przez lidera Polski 2050 świadczą o tym, że „on nie chce pójść do przodu. – Dla PSL to może być uratowanie się przed osiągnięciem progu wyborczego. Dla ludowców to jest interes, a dla Hołowni nie – tłumaczy.
Politolog wskazuje, że Szymon Hołownia gromadzi wokół siebie ludzi niezadowolonych, ale nie gromadzi ich ze względu na swoją charyzmę, tylko ze względu na okoliczności.
–Sojusz z PSL załamał wiarę w Hołownię. Co innego, gdyby PSL był w sojuszu kilku partii. Wtedy nikt by na to nie zwrócił uwagi. Z drugiej strony ma rację, że nie poszedł na jedną listę, bo na jednej liście nie byłby nawet adiutantem Tuska – konkluduje prof. Kazimierz Kik.
Źródło: Fakt.pl