Szok! Grzegorz Braun i jego ludzie naprawdę TO zrobili. „Jawne podżeganie do nienawiści” [WIDEO]

Źródło: Polsat news screen
Grzegorz Braun znowu to zrobił: razem ze swoimi wyznawcami zerwał z budynku Urzędu Miasta Biała Podlaska flagę Ukrainy. Co jeszcze wymyśli, by „zabłysnąć” w mediach?
Grzegorz Braun i jego wygłupy
Grzegorz Braun stara się zagospodarować elektorat Janusza Korwina-Mikke – tyle że nie ten wolnorynkowy, a kochający rozróby, kontrowersje i dziwne eventy. Europoseł ma już w portfolio ściągnięcie z choinki, która stała w sądzie, symbolu Unii Europejskiej i zgaszenie świec chanukowych gaśnicą. Do tego niemal stale mówi coś, co musi wywoływać duże emocje i dzielić Polaków.
O jego nowym wygłupie poinformował Wojciech Sosnowski, radny sejmiku województwa lubelskiego: w środę 30 kwietnia Braun spotkał się ze swoimi sympatykami w Białej Podlaskiej, na rozmowie się nie skończyło – wszystko spuentowano kolejnym wybrykiem polityka. – Grzegorz Braun wraz ze swoimi wyznawcami napadli na Urząd Miasta Biała Podlaska i zerwali flagę Ukrainy z balkonu przy wykorzystaniu drabiny. Krzycząc przy tym, żeby ją spalić – poinformował w mediach społecznościowych Sosnowski. Do wpisu dodał nagranie, na którym widać, jak doszło do ściągnięcia flagi.
Dalszy opis przywołuje na myśl iście dantejskie sceny. – Dziki tłum osób karmionych hejtem do innych i jawne podżeganie do nienawiści to wstyd. Tacy ludzie nigdy nie powinni dojść do władzy. Biała Podlaska to spokojne miasto gdzie wspólnie z prezydentem Michałem Litwiniukiem każdego dnia pokazujemy, że zgoda buduje i dzięki temu rozwijamy nasz samorząd. Grzegorz Braun urządził sobie skandaliczny happening na krzywdzie innych osób – podsumował Sosnowski.
W co gra Braun?
Braun może w tym wszystkim być bardzo cyniczny, a nie – jak twierdzą niektórzy – szalony. Nie ma go już w Konfederacji, a kadencja europosła kończy się za 4 lata – ma czas, by zarobić majątek, a potem… dalej monetyzować swoją sławę: wystarczy, by jego nowa partia miała poparcie 3%, by co 4 lata, przy okazji każdych wyborów do Sejmu zdobywała subwencje z budżetu. Idealny scenariusz, który rozpracował przez lata Korwin-Mikke: nie wchodzisz do parlamentu, nie bierzesz na siebie żadnej odpowiedzialności, a kasa leci!
Źródło: Facebook