Była żoną gangstera, teraz chce przeprosin od Nawrockiego. „Pozwolił sobie na wyjątkowo kłamliwe…”

Źródło: gazeta.pl screen
Nie milkną echa afery związanej z tym, że Karol Nawrocki napisał biografię „Nikosia” pod pseudonimem Tadeusz Batyr. Do sprawy odniosła się wdowa po gangsterze, która ma do Nawrockiego całą listę zarzutów.
Karol Nawrocki to Tadeusz Batyr!
W 2018 r. wyszła książka o gangsterze Nikodemie Skotarczaku pt. „Spowiedź Nikosia zza grobu”, autorstwa Tadeusza Batyra. Nie byłoby w tym niczego szokującego, bo nie była to ani praca przełomowa, ani specjalnie dobra – teraz jednak wszyscy o niej mówią, a to dlatego, że okazało się, że jej autorem jest Karol Nawrocki.
Sprawę postanowiła skomentować wdowa po „Nikosiu”, Edyta Skotarczak – na Facebooku napisała, że książka nie powinna być dla nikogo źródłem informacji o jej mężu, bo zawiera „liczne półprawdy, kłamstwa i manipulacje”. Z jej opisu, osoby, która w końcu wie bardzo dobrze, kim był Nikoś, wynika, że Nawrocki napisał całość chyba trochę na kolanie.
– Karol Nawrocki nie dochował elementarnej rzetelności jako historyk i człowiek, pisząc jakoby biografie o moim mężu, w ogóle się ze mną nie kontaktując, natomiast w swojej książce pozwolił sobie na wyjątkowo kłamliwe wywody m.in. jakobym rzekomo miała mieć zły wpływ na Nikosia. Również o moim mężu napisał szkalujące treści – czytamy we wpisie kobiety.
Zdaniem Skotarczyk, informacje jakie Nawrocki vel. Batyr zawarł w książce, „posłużyły jako podwaliny do stworzenia haniebnego filmu według ordynarnej wizji „reżysera” i osób z nim współpracujących”. Chodzi o „Jak pokochałam gangstera” z 2022 r. – produkcję Netflixa, która faktycznie nie broniła się ani jako dobra rozrywka, ani nie jest – jak twierdzi wdowa po Nikosiu – dobrym źródłem wiedzy o gangsterze.
W poście rozgoryczona kobieta dodała, że teraz „oczekuje od Karola Nawrockiego publicznych przeprosin za kłamstwa i za insynuacje na nasz temat, zawarte w książce ,»Spowiedź Nikosia zza grobu«, a także za naruszanie prywatności i kultu pamięci po zmarłym oraz zaprzestania rozpowszechniania książki w takiej zakłamanej formie”. Brzmi jak zapowiedź procesu!
Słaby kandydat i niezbyt dobry historyk?
Z opisu Skotarczyk wyłania się obraz Nawrockiego jako leniwego historyka, który chciał chyba napisać szybko i „po taniości” książkę, która podejmowałaby jednak na tyle kontrowersyjny temat, że dało się dzięki temu zarobić pewną kwotę pieniędzy. I zapewne tu jest odpowiedź na pytanie, dlaczego szef IPN ukrył swoje prawdziwe dane i podpisał się pod „Spowiedzią…” jako Batyr – wiedział, że to, co wydaje, jest słabe i nie chciał obciążyć sobie tym portfolio.
Wszystko wpisuje się w ogólny obraz Nawrockiego – słabego kandydata na prezydenta i fatalnego mówcy. Pozostaje tylko pytanie: jak ktoś na Nowogrodzkiej mógł wpaść na to, że to strzał w dziesiątkę i polityk, który pokona Rafała Trzaskowskiego?
Źródło: Facebook