Niepokojący głos z rządu po kłótni Trumpa z Zełenskim. TE kraje mają powody do obaw. „Są przerażeni”

Źródło: https://depositphotos.com/
Wygląda na to, że USA planują nowy reset relacji z Rosją. Kolejne doniesienia o tym świadczą: Donald Trump ma prowadzić poważne rozmowy z Władimirem Putinem. Czy Polska jest bezpieczna?
Donald Trump chce współpracy z Rosją?
Andrzej Stankiewicz, dziennikarz Onetu, dowiedział się od anonimowego polskiego polityka z obozu rządzącego, że w środowisku politycznym państw bałtyckich widać przerażenie: chodzi o to, że Donald Trump chce porozumienia z Władimirem Putinem.
— Ma z nim więcej wspólnych interesów niż z Ukrainą. Pomoc dla Ukrainy Trump w zasadzie już obciął. To, co jest jeszcze dostarczane, to efekt wcześniejszych decyzji – powiedział rozmówca portalu. — Obrona Ukrainy w dużej mierze polega na amerykańskim rozpoznaniu. Gdy prezydent USA to zatrzyma, to bardzo osłabi obronę Ukrainy. Trump uważa, że Zełenski prędzej czy później przyjdzie do niego na kolanach — dodał.
Kijów zostanie więc złożony w ofierze Moskwie, o czym świadczy też piątkowe show w Waszyngtonie: Trump i J.D. Vance publicznie poniżyli Wołodymyra Zełenskiego i grają na jego porażkę wyborczą. Chcą, by stracił władzę, bo na Ukrainie przyda im się bardziej spolegliwy prezydent.
Polska wróci do strefy wpływów Rosji?
Czy więc coś grozi też Polsce? Czy wrócimy do strefy wpływów Rosji, do stanu sprzed 1989 r.? Zdaniem rozmówcy Onetu „celem Putina jest utrzymanie stanu z Aktu Stanowiącego NATO-Rosja z 1997 r.” Moskwa zgodziła się na rozszerzenie NATO o Polskę, Czechy i Węgry, pod warunkiem że nie będzie w naszym regionie „znaczących sił” sojuszniczych„. I właściwie osiągnął to już bez negocjacji: dziś w Polsce jest 8-10 tys. żołnierzy USA. To mało i służy tylko symbolicznej ochronie naszego kraju. Na tym polu Rosja i Ameryka nie mają więc, czego negocjować.
W gorszej sytuacji są kraje bałtyckie, bo te wstąpiły do NATO w 2004 r. One mogą trafić po parasol „ochronny” Moskwy. – Oni są przerażeni. Będzie rosła presja Rosji na te trzy kraje, choć nie od razu — ostrzega polityk, z którym rozmawiał Onet.
USA potrzebują Rosji w nowej rozgrywce mocarstw. Putin nie może w najbliższych latach stać po stronie Chin, bo wtedy obóz antyamerykański będzie za mocny. Dyplomacja Trumpa zachowuje się bardzo racjonalnie, choć gra też ryzykownie – wiarygodność Białego Domu spadnie po tym, jak świat zobaczy przehandlowanie Ukrainy Rosji. Będzie to oznaczało, że Waszyngton pierwszą ważną bitwę jednak przegrał.
Źródło: Onet