Rosja zwiększa armię! Zełenski już ostrzega przed planami Putina. „Mogą pójść na Polskę”

Flickr
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzega: Rosja się nie zatrzyma i będzie kontynuowała swoją ekspansję na zachód, czym może zagrozić i Polsce.
Zełenski ostrzega przed Rosją
Sytuacja Ukrainy jest nie do pozazdroszczenia. Wiele wskazuje na to, że choć wojna na jej terytorium się skończy, kraj nie zostanie przyjęty do NATO. To oznacza, że kwestią czasu mogą być kolejne wrogie ruchy Moskwy wymierzone w Kijów. Sytuacja polityczna elit naszego wschodniego sąsiada też jest fatalna. Wołodymyr Zełenski zapewne przegra przyszłe wybory prezydenckie. Robi jednak wszystko, by dodatkowo zabezpieczyć swoją ojczyznę. W czasie konferencji w Monachium ostrzegał przed Rosją. – Brak gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy będzie bardzo wygodny dla Rosji – powiedział. Dodał, że wcześniej czy później jego kraj znów zostanie zaatakowany przez Moskwę.
– Wiecie, co dzieje się na Białorusi. Już w tym roku Rosja przygotowuje 15 dywizji, aby trenować swoich żołnierzy w kierunku białoruskim. Szacujemy, że to będzie 100-150 tys. żołnierzy – podkreślił.
Dodał, że Rosjanie mogą pójść dalej: zaatakować Polskę i państwa bałtyckie. – Nie chcę państwa straszyć, ale może tak być, podobnie jak w 2022 roku, że uderzą w Ukrainę. A może oni pójdą jeszcze dalej, do Polski, krajów bałtyckich – ostrzegł.
Czy grozi nam wojna?
Czy więc Polsce grozi bezpośrednie starcie z Moskwą? Tak, i to od dawna. Oczywiście Rosja będzie musiała odbudować swój potencjał militarny, ale za kilka lat może powrócić do tematu: zarządzać wpływów w Europie Wschodniej i Środkowej i wycofania wojska NATO za Ren albo i jeszcze dalej. To tym bardziej prawdopodobne, że USA potrzebują Władimira Putina i jego ludzi w konfrontacji z Chinami. Donald Trump zapewne chce wynegocjować z nimi neutralność w czasie potencjalnej wojny z Pekinem.
Zełenski gra jednak w jeszcze inną grę. Chce zabezpieczyć Ukrainę i żądać, by NATO dało jej gwarancję, że w razie ponownego ataku Rosji, przyjdzie jego krajanom na pomoc. Wiele wskazuje na to, że tak się nie stanie. Amerykanie będą raczej chcieli wymóc na Polsce, by to ta wraz z innymi krajami zadeklarowała ewentualną pomoc Kijowowi w razie ponownego wybuchu wojny. A to już śmiertelne zagrożenie dla naszego państwa.
Źródło: Interia