Słowacki minister wściekł się na Orbana. TAK wulgarnych słów w dyplomacji jeszcze nie było
Słowacki minister spraw zagranicznych Rastislav Kacer dał upust swoim odczuciom po orędziu Viktora Orbana. Padły bardzo wulgarne słowa.
Viktor Orban wygłosił w sobotę coroczne orędzie o stanie państwa i zaatakował Zachód. Węgierski premier powtórzył po raz kolejny, że to Unia Europejska „podsyca płomienie wojny” nakładając sankcje na Rosję. Rastislav Kacer, słowacki minister spraw zagranicznych, nie wytrzymał po tym, co opowiadał Orban i brutalnie podsumował w mediach społecznościowych jego przemówienie.
Obrzydliwe i żałosne
Szef słowackiej dyplomacji podkreślił na początku, że jest pełen podziwu dla ukraińskiego patriotyzmu i ich umiłowania do wolności. Zaznaczył, że cała Unia Europejska jest jednoczona w niesieniu pomocy Ukrainie, ale wyjątkiem jest jedno państwo i wtedy zaczyna się personalny atak na Viktora Orbana.
Premier Węgier powiedział, że wojna nie toczy się „pomiędzy armiami dobra i zła”, ale „dwoma słowiańskimi krajami”. Jako cel bezpieczeństwa Madziarów uznał trzymanie się z daleka od konfliktu przy jednoczesnym upewnieniu się, że Rosja nie stanowi zagrożenia dla Europy. Dodał, że zachodnie dostawy broni i uzbrojenia tylko przedłużają toczącą się wojnę.
Mówi, że powinniśmy zostawić ich w spokoju, odizolować się. To znaczy, żeby przyspieszyć zabijanie Ukraińców przez Rosjan. Jakie to obrzydliwe, jakie to żałosne. Święty Marcin z Tours (urodzony na terenie dzisiejszych Węgier) załamałby się ze wstydu dla tak chrześcijańskich wartości – napisał słowacki minister.
Rastislav Kacer odoniósł się także do dostaw broni. – Największym dostawcą broni na Ukrainę jest Rosja. Od roku otwarcie atakuje i zostawia swoją broń na Ukrainie. W pakiecie z żołnierzami. W momencie, w którym przestaną wspierać Kijów militarnie zapanuje spokój. To proste – skomentował.
Pi****l się
W dalszej części wpisu zrobiło się mało dyplomatycznie, a wręcz nerwowo i wulgarnie. – Jesteśmy (jako Słowacja – red.) częścią rozwiniętego świata. Nie chcę, żebyśmy 'robili jak Orban’ i stali po stronie Putina. Dla współpracowników Putina w Zagłębiu Karpackim i w naszym kraju, dla wszystkich, którzy chcą pokoju za cenę zniszczenia Ukrainy, mam tylko jedno przesłanie: pi****l się – huknął.
Interia zwraca uwagę, że ostatnie słowa słowacki minister napisał po rosyjsku, co może być nawiązaniem do sławnego „idi na ch***”, które padło na początku wojny, gdy Rosjanie chcieli zająć Wyspę Węży. W ten sposób ukraińscy obrońcy odpowiedzieli na kacapskie wezwanie do poddania się.
Źródło: Interia.pl
2 Odpowiedzi na Słowacki minister wściekł się na Orbana. TAK wulgarnych słów w dyplomacji jeszcze nie było
Brawo Słowacy!!!
Orban to tchórzliwy, mały człowieczek, podnóżek zbrodniarza Putina.
Orban to prawdziwy mąż stanu jedyny w Europie,który widzi prawdziwe oblicze wojny, kto z kim prowadzi. tą wojnę.