Karol Nawrocki już uwiódł wyborców PiS. Mówią o… proroctwie. „Ma imię po świętym papieżu”
Wyborcy PiS nie mają wątpliwości, że Karol Nawrocki jest znakiem z góry, że w Polsce może być znowu jak za rządów ekipy z Nowogrodzkiej. Niektórzy zestawiają nawet postać Nawrockiego z Janem Pawłem II.
Ulepiony z gliny PiS
Oficjalnie kampania prezydencka rozpocznie się po Nowym Roku, jednak już teraz widać wzmożony ruch w sztabach kandydatów. Wszyscy są już właściwie gotowi do wyścigu o Pałac Prezydencki i można się spodziewać, że będzie to najbrutalniejsza kampanii w historii, co już teraz widzimy po wzajemnych kuksańcach na konferencjach i w sieci. Największe emocje budzi oczywiście starcie kandydatów dwóch największych partii. Na początku grudnia KO postawiła na Rafała Trzaskowskiego, kandydatem PiS został Karol Nawrocki.
Jarosław Kaczyński, jego ludzie, TV Republika i cały sztab Karola Nawrockiego próbują wszystkim wmówić, że białe jest czarne. Albo na opak. Bo jak inaczej odebrać trwającą od kilku tygodni operację pt. „PiS wystawił niezależnego kandydata”. Problem w tym, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
Przecież Karol Nawrocki został umieszczony na stanowisku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej przez Prawo i Sprawiedliwość, został zaprezentowany przez Jarosława Kaczyńskiego, jego kampania będzie finansowana z pieniędzy pochodzącymi z Nowogrodzkiej, krok w krok chodzą z nim ludzie prezesa (nawet, gdy chodzi o bieganie po Parku Skaryszewskim), a każde zdanie, które wypływa z ust Nawrockiego świadczy o tym, że mamy do czynienia z pisowcem z krwi i kości.
Karol? To nie może być przypadek
Dla wyborców PiS to i tak bez znaczenia. Tzn. nie ma znaczenia to czy Nowogrodzka nazywa go „bezpartyjnym”, „obywatelskim” czy jakkolwiek inaczej. Skoro namaścił go Jarosław Kaczyński to znaczy, że to jest odpowiedni kandydat. Wydaje się, że partyjny sztandar może tylko pomóc Nawrockiemu – przynajmniej do pewnego momentu. Ten podróżuje po kraju, odwiedza piekarnie, dźwiga lodówki, spotkał się nawet z Andrzejem Dudą i jest efekt, bo w sondażach mu rośnie.
Ostatnio Karol Nawrocki odwiedził podlaski Knyszyn pod Białymstokiem. Towarzyszyli mu oczywiście ważni politycy PiS, ale nie zabrakło też lokalnego wsparcia – było koło gospodyń wiejskich, duchowni, ochotniczy strażacy czy leśnicy. Nawrocki wyraźnie czuł się tam jak ryba w wodzie, opowiadał o tym, że ma „polskie obowiązki”, zarzekał się, że pomoże każdemu polskiemu rolnikowi. Zgromadzeni w domu kultury wyborcy PiS odpowiadali okrzykami „pierwsza tura”.
Spotkanie w Knyszynie z Karolem @Nawrocki25 sala pełna mieszkańców tej pięknej miejscowości ✌️🇵🇱#Nawrocki2025 pic.twitter.com/pwSTRoF6T3
— Karol Rabenda (@KarolRabenda) December 18, 2024
Później mikrofon trafił w ręce mieszkańców. — Liczę na to, że nie będę musiała zmieniać polskiej gramatyki, nie będę musiała uczyć inaczej naszego języka, a nasze dzieci będą wychowywane w duchu wartości chrześcijańskich —mówiła obecna na sali polonistka. Jak informuje Onet, w kontekście Karola Nawrockiego przywoływano nawet Jana Pawła II, mówiąc o „proroczym imieniu i nazwisku” kandydata PiS — bo imię ma po świętym papieżu, a nazwisko zwiastuje, że „nawróci naszą ukochaną ojczyznę na właściwe tory” – pisze Onet.
— Żeby chociaż wygrał ten nasz kandydat. Będę za niego koronkę odmawiać codziennie. To dobry katolik, Polak rodowity i chcemy, żeby służył Polsce, nam starym ludziom, żeby służył – mówiła inna wyborczyni Karola Nawrockiego.
A tak gościnny Knyszyn na Podlasiu wita #Nawrocki2025 😃❤️🇵🇱🔥
Czuć ogromny entuzjazm !!!
Zresztą sami zobaczcie 👇 pic.twitter.com/KVsQ45LXKg— Karol Nawrocki – popieramy (@KarolPopieramy) December 18, 2024
Źródło: Onet