Romanowski gdzieś się schował, ale kasę wciąż dostaje! Marszałek rozkłada ręce. „Nie ma podstawy prawnej”

Niektórzy to się potrafią ustawić: nie chodzą do pracy, a kasa i tak wpływa na ich konto!
Przykładem jest Marcin Romanowski.

Marcin Romanowski, czyli poseł poszukiwany przez służby

Marcin Romanowski jest od tygodnia poszukiwany listem gończym, z kolei 9 grudnia sąd zadecydował o jego trzymiesięcznym areszcie. Problem w tym, że ten były wiceminister sprawiedliwości, który jest podejrzany w sprawie dot. Funduszu Sprawiedliwości, rozpłynął się w powietrzu – nie wiadomo, gdzie jest, może nawet opuścił już Polskę.

Sytuacja jest już tak kuriozalna, że obecnego posła PiS szuka specjalna jednostka policji, która teoretycznie ma zajmować się sprawami dot. groźnych przestępców.

Posła nie ma, ale kasa jest!

Mimo tego, że Romanowski zniknął i nie chodzi na posiedzenia Sejmu, na jego konto spływają pieniądze. Od Szymona Hołowni dowiedzieliśmy się, że polityk ma ważne do 23 grudnia L4. Do tego czasu jego absencja na posiedzeniach parlamentu jest w pełni usprawiedliwiona. Co jednak potem? Skoro nie pracuje, może powinno się mu zabrać uposażenie?

– Jesteśmy jako Sejm w sytuacji, w której ustawodawca nie przewidział – ewentualności, że poseł ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości; nie ma czegoś takiego w prawie – wyjaśnił marszałek Sejmu.

Co więc z pieniędzmi dla niego?

Do momentu efektywnego pozbawienia wolności posła Romanowskiego będziemy zmuszeni wypłacać środki na jego biuro, środki na jego uposażenie, bo nie ma podstawy prawnej, żeby tego nie robić. W momencie, w którym zostanie efektywnie pozbawiony wolności, przestanie otrzymywać wynagrodzenie poselskie, jak również Kancelaria Sejmu przejmie prowadzenie jego biura poselskiego, a więc pensje pracowników i wszystkie rzeczy z tym związane wyjaśnił marszałek Sejmu.

Oczywiście, pracownicy jego biura nie są winni tego, że ich szef zniknął. Może jednak Sejm powinien stworzyć Lex Romanowski – nowe prawo na okoliczność, gdy poseł de facto przestaje bez wyjaśnienia pełnić swoje obowiązki. Dziś jesteśmy w takiej sytuacji – Romanowski nie przychodzi na obrady, nie jest dostępny w swoim biurze, bo po prostu… się ukrywa. Dlaczego więc na otrzymywać środki na prowadzenie tego ostatniego?

Źródło: se.pl

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

1 Odpowiedzi na Romanowski gdzieś się schował, ale kasę wciąż dostaje! Marszałek rozkłada ręce. „Nie ma podstawy prawnej”

  1. endrju pisze:

    Śmiech na sali, kończy się L-4, nie ma kontynuacji, brak jakiegokolwiek kontaktu i wywalamy z roboty dyscyplinarnie. Kowalski może liczyć na takie traktowanie ? Czas skończyć z immunitetami, przywilejami, dużymi odprawami i innymi bzdurami, to są tacy sami pracownicy jak Kowalski. Śmiem twierdzić, że nawet specjalni bo zatrudniani są przez społeczeństwo. Dlatego wspaniale by było, gdybym mógł pójść do takiego gościa, postawić go do pionu i ewentualnie powiedzieć mu żeby szedł w diabły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *