Antoni Macierewicz znów wsiadł za kółko i… Szokujące wyznanie dziennikarza. „Właśnie prawie mnie…”
Dziennikarz serwisu „Business Insider” omal nie został potrącony na pasach. Mężczyzna przekonuje, że za kierownicą auta siedział Antoni Macierewicz.
Antoni Macierewicz ma ciężką stopę
Od miesięcy słyszymy o tym, jak to Antoni Macierewicz szaleje na polskich drogach: a to rozmawia przez telefon komórkowy siedząc za kierownicą, a to wyprzedza na przejściu dla pieszych, innym razem po prostu jeździ autem jakby jutra miało już nie być. Dostał już trzy mandaty oraz 21 punktów karnych.
W końcu miał nastąpić kres jego niebezpiecznych manewrów: jak donosiły media, w listopadzie stracił prawo jazdy! Czy to jednak zraziło byłego ministra? Nie, Macierewicz nadal wsiada za kółko i wciska gaz do dechy.
By długo nie szukać: w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, 10 grudnia, polityk PiS został zatrzymany przez policjantów, którzy zajechali mu drogę. Tak, znów jechał autem! No, ale zapewne ostatni raz, bo musiał już wtedy spalić się ze wstydu i przesiąść do autobusu, prawda?
Prawie mnie przejechał!
Gdyby o Macierewiczu powstał kiedyś film, nie będzie miał jakiś zawrotnych zwrotów akcji: to przewidywalny zawodnik! Już w piątkowy wieczór 13 grudnia dziennikarz „Business Insider” napisał na X: „właśnie na pasach prawie potrącił mnie Antoni Macierewicz. Czy ma już prawo jazdy? Jeśli tak, to ten kto mu zwrócił, powinien to przemyśleć.”
Właśnie na pasach prawie potrącił mnie Antoni Macierewicz. Czy ma już prawo jazdy? Jeśli tak, to ten kto mu zwrócił powinien to przemyśleć
— Bartek Godusławski (@BGoduslawski) December 13, 2024
Czy więc poseł jeździ bez „prawka”? Jak wynika z prawa o ruchu drogowym „pokwitowanie zatrzymania prawa jazdy (…) uprawnia do kierowania pojazdem w ciągu 7 dni.”
Teraz załóżmy, że dokument zabrano Macierewiczowi dopiero 10 grudnia: wtedy mógłby jeszcze 13 grudnia jechać autem. No, tyle że ponoć zabrano mu prawo jazdy już w listopadzie. Jak to więc możliwe, że nadal wsiada do samochodu i prowadzi?
Z posłem PiS skontaktował się Onet: były szef podkomisji smoleńskiej udaje Greka i powiedział, że nie dostał żadnego pisma, z którego wynikałoby, że stracił prawo do prowadzenia pojazdów. Dziennikarze twierdzą, że jest inaczej: faktycznie dokument o odebraniu mu prawka został do niego wysłany, ale polityk po prostu nie odebrał go ani od listonosza, ani nie poszedł po niego na pocztę. Kpina z prawa? Do tego PiS już nas przyzwyczaiło.
Źródło: Onet, Wirtualna Polska, X
2 Odpowiedzi na Antoni Macierewicz znów wsiadł za kółko i… Szokujące wyznanie dziennikarza. „Właśnie prawie mnie…”
Czy tak trudno wyegzekwować przestrzeganie prawa od osoby upośledzonej?. Są szpitale dla takich ludzi. Zapewne musi dojść do tragedii aby się ktoś obudził.
Mnie się wydaje, że Pan Macierewicz powinien znaleźć sobie miejsce w Tworkach.