Rosyjski miliarder zdradził cel Putina. „Odrzuci każdy plan negocjacji pokojowych…”
Jak zakończy się wojna na Ukrainie? Istnieją obawy, że Rosja będzie dążyć do całkowitej kapitulacji Ukrainy. Władimir Putin ma odrzucić plan negocjacji pokojowych.
Wojna wcale się nie zakończy?
Donald Trump buńczucznie zapowiedział, że gdy tylko zostanie prezydentem USA, zakończy wojnę na Ukrainie. Czy tak się stanie? Wydaje się to wątpliwe z wielu powodów: Władimir Putin nie może ot tak, nagle zmienić modelu gospodarki, dziś przestawionego na tryb wojenny; do tego Kreml będzie dążył do całkowitego pokonania Ukrainy, by przebudować ład w tej części świata.
Nowe światło na sprawę rzuca amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), który przeanalizował teraz wypowiedź udzieloną przez powiązanego z Kremlem oligarchę, Konstantina Małofiejewa, który powiedział w wywiadzie dla Financial Times, że „Putin najprawdopodobniej odrzuci każdy plan negocjacji pokojowych, który przedstawi prezydent-elekt USA Donald Trump, chyba że plan ten uwzględni obawy dotyczące bezpieczeństwa Rosji”.
Co to ma oznaczać w praktyce? Po pierwsze, USA ma wycofać zgodę na używanie zachodnich systemów dalekiego zasięgu do ataków na terytorium Rosji, jaką to Joe Biden udzielił niedawno Ukrainie.
Do tego władzę w tym ostatnim kraju ma stracić prezydent Wołodymyr Zełenski.
Pytanie, czy Małofiejew mówi w imieniu Kremla, czy tylko wyraża swoją opinię. Pomijając już tę kwestię, można zauważyć, że jego retoryka wpisuje się w narrację, ale i strategię Rosjan: stawiania sprawy na ostrzy noża.
Putin chce rozbioru Ukrainy
Ukraiński wywiad dotarł m.in. do raportu Kremla, w którym opisano scenariusze rozwoju sytuacji geopolitycznej na świecie do roku 2045. Co powinna nas szczególnie zainteresować, dokument zawiera projekt podział terytorium Ukrainy na trzy części, z czego dwie miałyby być podporządkowane Rosji, a trzecia znajdować się pod kuratelą Polski, Węgier i Rumunii. To jawna próba przeciągnięcia nas do obozu Moskwy, oczywiście kosztem Kijowa.
Oczywiście, Putin może machać szabelką, ale pytanie, na ile pozwolą mu Amerykanie. Ci nie mogą też zezwolić Rosji na zbyt wiele: stracą wiarygodność, co skłoni inne kraje NATO do zastanowienia się nad, czym aby na pewno warto być aliantem Białego Domu.
Z drugiej jednak strony, USA chce (widać to po składzie przyszłego gabinetu Trumpa) skoncentrować się na rywalizacji z Chinami, a więc potrzebują pokoju na Ukrainie. Tę potrzebę może chcieć wykorzystać Putin, co powinno nas w Polsce mocno martwić.
Źródło: wp.pl