Taki niezależny, a potrzebuje opiekunki! Kuriozalne sceny, Horała ratował Nawrockiego. „Cyrk”

Karol Nawrocki ma być nowym Andrzejem Dudą, ale póki co bliżej mu do małżonki prezydenta. I tak jak pani Agata, raczej milczy.

Mały Karol przyszedł z panem nianią

A niedzielę w Krakowie PiS z dumą ogłosiło, że ich kandydatem w wyborach prezydenckich będzie prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol Nawrocki. Nowogrodzka traktuje potencjalnych wyborców jak stado baranów i za wszelką cenę próbuje udowodnić, że czarne jest białe. Lub odwrotnie.

To nic, że ich Karol Nawrocki to człowiek, którego PiS umieścił przed laty w IPN, to nic, że zapowiadał go na scenie Jarosława Kaczyński, to nic, że to, co mówi szef IPN jest zgodne z linią partii – wyborcom trzeba wbijać do głów, że to kandydat obywatelski i niezależny, który obok hali „Sokoła” w Krakowie właściwie tylko przechodził z tragarzami.

Kolejny przykład „niezależności” Karola Nawrockiego widzieliśmy w środę podczas spotkania z dziennikarzami. Niezależności niezależnego kandydata strzegł sam Marcin Horała, zupełnie niezależny poseł PiS. Sorry, ale to wyglądało jakby rodzice (w tym wypadku prezes) wynajął opiekunkę do dziecka (w tym wypadku Horała). I mały Karol (w tym wypadku całkiem duży Karol Nawrocki) musiał z tej pomocy korzystać.

Horała oburzony zachowaniem dziennikarzy

Zaczęło się od unikania odpowiedzi na pytania dotyczące wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o „okupacyjnej władzy”. – Trochę powagi, jesteśmy na konferencji prasowej poświęconej polskiej przyszłości – uciął Nawrocki. Wtedy usłyszał kolejne pytanie „czy prezes PiS jest niepoważny” i zarzut, że „zaczyna od cenzury pytań”. Nawrocki najpierw zlekceważył to stwierdzenie, a gdy pytanie powtórzono, przekonywał, że „nie zna tego cytatu”. Wtedy do akcji wkroczył Marcin Horała.

– Czy ja mógłbym zwrócić się z uprzejmą prośbą, żebyśmy rozmawiali o przyszłości, ważnych sprawach dla Polski, bo próbujecie wykoleić tę dyskusję – wtrącił. Nie pomogło, bo niewygodne pytania się mnożyły. Dotyczyły m.in. związków partnerskich, politycznego zaplecza z PiS czy wątpliwej niezależności. Tu Nawrockiemu przydały się ringowe umiejętności, bo wykonywał unik za unikiem.

Kuriozalna konferencja się skończyła, jednak dziennikarze nie odpuszczali i ruszyli za Nawrockim. Padały kolejne pytania, a kandydat milczał niczym Agata Duda. Z pomocą znowu ruszył Horała, ale nadział się na kontrę. – Panie pośle, ale dlaczego odpowiada pan na pytania w imieniu kandydata, jak sami twierdzicie, obywatelskiego? – zapytał Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.

Spotkanie z dziennikarzami wyprowadziło z równowagi Horałę, który w wolnej chwili od razu złapał za klawiaturę. – Absolutne zero pytań w temacie konferencji i w ogóle w temacie jakimkolwiek, poza próbą złapania kandydata za słówko – grzmiał na platformie X.

– W pewnym momencie niewiele brakowało a zaczęli by się tratować. Przez to dziennikarze, którzy chcieli zadać merytoryczne pytania, pewnie nawet nie mieli szansy. Wielki szacunek dla Karola Nawrockiego, że zachował w tym cyrku zimną krew i niezwykle grzecznie ale stanowczo, ani nie dał się sobie wejść na głowę, ani nie dał się sprowadzić do narzucanego poziomu ulicznej pyskówki. Tak wygramy – spokojem, rzeczowością i kulturą – napisał polityk PiS.

Źródło: Radio ZET, Wp.pl

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *