Marek Sawicki jasnowidzem nie zostanie. Prawybory w KO brutalnie wyjaśniły wizje posła PSL
Marek Sawicki do ostatnich chwil stał na barykadzie i przekonywał, że Rafał Trzaskowski nie będzie kandydatem KO. Dzisiaj mówi coś innego.
Marek Sawicki nie ma przełożenia na działania PSL-u. Ten polityczny dinozaur chodzi sobie po sejmowych korytarzach i po prostu plecie trzy po trzy. Po wyborze Rafała Trzaskowskiego jego jasnowidztwo polityczne przeszło brutalny test. Nie chcemy pisać o kompromitacji, ale może warto, aby polityk PSL-u przed każdą wypowiedzią wziął kilka głębokich oddechów, tak po chłopsku klepnął się w policzek i powiedział, że musi się poważnie zastanowić nad odpowiedzą na pytanie. Takie postępowanie zaoszczędzi mu szyderczych komentarzy.
Kandydatem będzie Tusk
Marek Sawicki wziął sobie za punkt honoru przekonywanie opinii publicznej, że to Donald Tusk będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. Gdy szef rządu zapewniał, że nigdzie się z KPRM-u nie wybiera, polityk PSL-u jeszcze głośniej krzyczał o jego kandydaturze.
– Rafał Trzaskowski nie będzie kandydatem.
Wszyscy doskonale już o tym wiedzą, coraz bardziej ta świadomość dociera do polityków PO, a także publicystów. Kandydatem będzie Donald Tusk – przekonywał od początku wakacji.
Dzisiaj wszyscy doskonale już o tym wiedzą, że przepowiednie polityczne Marka Sawickiego są obarczone wielBŁĄDami. Można powiedzieć, że przez kilka ładnych tygodni Marek Sawicki słyszał co jakiś czas od trzech osób, że jest pijany i powinien położyć się spać, ale dziarsko trzymał się płotu.
Wynik był do przewidzenia
Były minister rolnictwa nie byłby sobą, gdyby nie skomentował wyniku prawyborów w Koalicji Obywatelskiej. Po jego wypowiedzi dla PAP-u można odnieść wrażenie, że wrócił do otaczającej nas wszystkich rzeczywistości. Takie powroty są intelektualnie bolesne, bo zaczyna się mówić całkowicie co innego niż przez ostatnie miesiące. Marek Sawicki mówi, że… „wynik był do przewidzenia od samego początku”.
– Tu można pochwalić premiera Donalda Tuska za świetny akt wewnętrznego PR i podtrzymania napięcia wokół Koalicji Obywatelskiej. Wynik był do przewidzenia od samego początku, o czym Tusk wiedział, więc niczym nie ryzykował – ani swojej reputacji, ani swoich ocen – powiedział. – Wynik z pewnością pokazuje, że Trzaskowski ma wewnątrz swojego środowiska silną pozycję – dodał. Chapeau bas, panie pośle. Chapeau bas.
Źródło: Media