Ale się Sasin namęczył! Musiał obronić kuriozalne słowa Błaszczaka, łatwo nie było. „Trzeba słuchać”

Mariusz Błaszczak stwierdził, że rząd Donalda Tuska powinien podać się do dymisji w przypadku zwycięstwa Donalda Trumpa. Jacek Sasin nieźle się gimnastykował, tłumacząc słowa partyjnego kolegi.

Jacek Sasin miał trudne zadanie: na antenie Radia ZET został zapytany o kuriozalną wypowiedź swojego partyjnego kolegi, Mariusza Błaszczaka. Były szef MON zabłysnął stwierdzeniem, że rząd Donalda Tuska poda się do dymisji, jeżeli wybory w USA wygra Donald Trump.

Nie muszę mu niczego doradzać, on doskonale wie, co robić i co mówić – odparł Sasin, a ton jego głosu już sugerował, że to niewygodny temat. Wytłumaczyć kuriozalne słowa Błaszczaka, tak by nie skrytykować kolegi i jeszcze samemu się nie pogrążyć? Oj, tu potrzebne byłyby korepetycje z gimnastyki od Leszka Blanika. Sasin postawił na sprawdzoną taktykę: słowa Błaszczaka, niczym poezje Cypriana Kamila Norwida, są niezrozumiane przez odbiorców.

– Trzeba słuchać ze zrozumieniem, a nie słuchać pod tezę, którą samemu się formułuje. Jak się słucha ze zrozumieniem, to sens tej wypowiedzi jest zupełnie jasny – przekonywał Sasin. – Jest to ostra krytyka tego, że obecnie rządzący mocno postawili na Harris – oświecił słuchaczy Radia ZET były wicepremier. – Jeśli tak ma się budować dobre relacje z naszym najważniejszym sojusznikiem, to jest to nieodpowiedzialne, taki rząd jest szkodliwy dla Polski – ocenił Sasin.

Być może jest to ocena wynikająca z autokrytyki. Wszak podczas poprzednich wyborów w USA, które odbyły się za rządów Zjednoczonej Prawicy, PiS postawiło wszystkie żetony na Trumpa, a potem wręcz dyskredytowało zwycięstwo Joe Bidena. Wtedy jednak zabrakło na Nowogrodzkiej głosów o „nieodpowiedzialności” w „budowaniu dobrych relacji z sojusznikiem”.

Prowadzący rozmowę Bogdan Rymanowski nie odpuszczał tematu i zapytał, czy słowa Błaszczaka nie były uwłaczające dla Polaków.

Ja już mówiłem, jak trzeba tę wypowiedź rozumieć – odparł Sasin. – Ja akceptuję tę filozofię myślenia. Rząd, który pcha nas do konfliktu z człowiekiem, który być może zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych, jest rządem nieodpowiedzialnym. Mamy wojnę, mamy Rosję i teraz chcemy mieć w USA prezydenta, którego obrażaliśmy? – mówił uparcie polityk PiS. Sam jednak przyznał, że jego sympatia jest po stronie Donalda Trumpa.

Gdybym mógł głosować pewnie poparłbym jego, ale nie muszę, nie mam tego dylematu to sprawa Amerykanów. Jest politykiem konserwatywnym, a Kamala Harris utożsamia lewicowe, liberalne trendy, które, uważam, że zagrażają społeczeństwu i naszej przyszłości – powiedział Jacek Sasin.

Źródło: Radio ZET

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *