Było tego więcej! Kolejne zgłoszenia o cukierkach-pułapkach rozdawanych na Halloween. „Tracę wiarę w ludzi”
Pojawia się coraz więcej zgłoszeń dotyczących „cukierków-pułapek”, które zwyrodnialcy dawali dzieciom bawiącym się w Halloween. Do groźnych incydentów doszło między innymi w Lipkach Wielkich, Gnieźnie i Godziszewie.
Można by napisać, że ktoś naoglądał się przed Halloween horrorów gore, ale szczerze? Doniesienia o „cukierkach-pułapkach” tak nas zbulwersowały, że obejdzie się bez czarnego humoru. To jest po prostu s…syństwo i mamy wrażenie, że Jigsaw chętnie zająłby się tymi zwyrodniałymi dowcipnisiami.
Czytając o tych wydarzeniach, naprawdę można odnieść wrażenie, że to fabuła taniego horroru. Pierwszy incydent miał miejsce w miejscowości Lipki Wielkie koło Gorzowa. Matka chłopca, który bawił się podczas Halloween, opisała sprawę portalowi gorzowianin.com. Okazało się, że wśród słodyczy, które zebrał chłopiec, znalazły się cukierki-pułapki – ktoś ukrył w nich małe gwoździe.
– Mój Igor miał gwoździa, prawie zęba połamał. To malutki gwoździk, nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby go połknął. Jestem zdruzgotana, tracę wiarę w ludzi. Całą noc przez tę sytuację nie spałam. Mieszkańcy są w szoku, w końcu mieszkamy w małej społeczności, wszyscy się znamy. Nie chce się wierzyć w to, ile jest zła w ludziach – opowiadała matka chłopca. Sprawą zajęła się policja i mamy nadzieję, że funkcjonariuszom uda się ustalić, kto naraził dzieci na niebezpieczeństwo. I że kara będzie surowa.
Najgorsze, że to nie był jedyny taki przypadek. Wydawać by się mogło, że jeden zwyrodnialec to i tak za dużo, ale niestety – podobne incydenty zgłaszano w Pyrzycach, Gnieźnie, Godziszewie czy Pułtusku.
– Jeśli nie tolerujemy Halloween to zamknijmy bramę wjazdową furtkę lub drzwi swojego mieszkania, ażeby młodzież która lubi te zabawy nie marnowała nam czasu. Słabe to jest moi drodzy – napisał Adam Ciskowski, członek rady miejskiej w Pułtusku. Pokazał zdjęcie przedstawiające „cukierek-pułapkę”. Z łakocia wystaje szpilka.
Z niecierpliwością czekamy, aż bandziory od gwoździ trafią przed oblicze sądu. Najprawdopodobniej odpowiedzą za bezpośrednie narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. Grozi za to do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24