Wyśmiali słowa prezesa, Fogiel już rusza na ratunek. Zdumiewające tłumaczenia! „Ja się dostosuję”
Jarosław Kaczyński straszy warszawiaków! Prezes opowiadał o „miejscach, przed którymi ostrzegają dzielnicowi”, ponieważ grasują tam migranci. Politycy obozu władzy wyśmiali ostrzeżenia Kaczyńskiego, swojego lidera bronił zaś Radosław Fogiel.
Kaczyński straszy warszawiaków
– Już dziś w Warszawie są takie miejsca, przed którymi ostrzegają dzielnicowi. Tam dochodzi do prób włamania przez migrantów do mieszkań, do segmentów, bo akurat jest taka dzielnica. Bezpieczeństwo jest co najmniej zagrożone, pustostany są zajmowane przez migrantów – opowiadał Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w piątek 18 października. Jak podkreślił, te informacje są ukrywane przed opinią publiczną. Na szczęście jest prezes PiS, który dba o obywateli, choć nie ma peleryny superbohatera.
Problem z rewelacjami Kaczyńskiego jest taki, że brakuje szczegółów. O jakie miejsca w Warszawie chodzi?
Jacy dzielnicowi ostrzegają? Prezesie – konkrety i pańskie informacje będą brzmiały wiarygodniej! A tak wyglądają po prostu na próbę wywołania zamieszania. Tym bardziej, że teorie prezesa już obaliła policja.
— Nie komentujemy spraw, które nie miały miejsca — krótko podsumował mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z serwisem Onet.
Fogiel broni prezesa
Ta wypowiedź jednak padła, a prezes nie ma w zwyczaju wycofywać się ze swoich słów. Dlatego teraz, chcąc nie chcąc, tłumaczyć się z nich muszą politycy PiS.
– Nie chciałbym tego sprawdzać do trywializowania, że w takiej czy innej dzielnicy – przekonywał Paweł Jabłoński w programie „Debata Dnia” na antenie Polsat News. Przekaz tego krótkiego zdania jest jasny – Kaczyński poruszył bardzo poważny temat, a to jego przeciwnicy bagatelizują sprawę domagając się konkretów. Jabłoński też tych konkretów nie znał, potrafił tylko powiedzieć, że takich miejsc „będą setki”.
Lepiej do obrony prezesa przygotował się Radosław Fogiel. Wymyślił nawet ciekawą wymówkę. Jak stwierdził, Kaczyński celowo nie powiedział, o jakie miejsce w Warszawie mu chodzi, bo… chronił informatora. Prezes usłyszał bowiem te rewelacje od „znajomego, który jest dzielnicowym”.
– Wiem gdzie to jest, całkiem niedaleko – powiedział tajemniczo Fogiel. – Z pełną premedytacją nie mówił, o którą dzielnicę chodzi, żeby nie dekonspirować owego dzielnicowego, żeby nie miał problemów w pracy. Więc ja się do tego dostosuję – dodał polityk PiS.
„Totalne bzdury”
Z kolei goszczący w programie politycy obozu władzy mieli ze słów Kaczyńskiego ubaw. Przekonywali, że jeżeli polityk PiS ma wiedzę na taki temat, powinien przekazać informacje służbom, a nie straszyć na konferencji.
– To jest taka sama teza jak ta Donalda Trumpa, który powiedział, że w Springfield uchodźcy jedzą koty, psy i inne zwierzęta domowe. Tyle ma wspólnego z prawdą – ironizował europoseł KO Michał Wawrykiewicz. Jeszcze dosadniej wypowiedziała się na ten temat Marta Wcisło.
– Trudno nie obrócić tego w żart. (…) Pan prezes Kaczyński cały czas straszył uchodźcami i robi to nadal – mówiła europosłanka. – To są totalne bzdury. Odleciał pan prezes – skwitowała.
Źródło: Polsat News