Znany mecenas o wszystkim opowiedział, chodzi o… krzesło Elżbiety Jaworowicz. “Skromny i poobijany”
Długoletni współpracownik Elżbiety Jaworowicz opowiedział o kulisach współpracy przy „Sprawie dla reportera”. A jest o czym opowiadać.
Lata współpracy
Elżbieta Jaworowicz to najbardziej znane nogi polskich mediów publicznych. Charakterystyczny sposób siedzenia gospodyni „Sprawy dla Reportera” stał się jej znakiem rozpoznawczym oraz inspiracją do wielu memów. O tym i paru innych kulisach opowiedział jej długoletni współpracownik, mecenas Piotr Kaszewiak.
Mężczyzna przez wiele lat pojawiał się w charakterze wsparcia prawnego w programie Jaworowicz. Postać uważana za dość kontrowersyjną, jednak zdaje się, że jest to jednak część budowanego przez lata wizerunku. Mecenas w rozmowie z Faktem zdradził, co tak naprawdę sądzi o gospodyni „Sprawy dla reportera”.
– Pani redaktor Jaworowicz dała mi się poznać przez te minione lata współpracy jako osoba, która nie ogląda się za siebie, nie przepada za honorami i pochwałami, a ilekroć ktoś w programie próbuje oddać hołd dla jej dorobku lub skomplementować, śmieje się od razu do reżyserki, że ten fragment ma zostać usunięty z programu, który trafi do emisji. I faktycznie w gotowym programie ani śladu takich chwil – opowiadał w wywiadzie z 2023 roku.
Elżbieta Jaworowicz wielokrotnie wywoływała kontrowersje swoim bezpośrednim i zimnym podejściem do swoich gości, którzy nierzadko pogrążeni byli w smutku, a do programu przyszli po pomoc. Uczestnicy programu nie raz wyjawiali prawdę o kulisach, gdzie podczas nagrań słyszeli od Elżbiety, że nie zacznie nagrania, zanim ktoś się nie rozpłacze. Jaworowicz traktowała ludzkie tragedie jako kolejny odcinek i robotę do zrobienia, zapominając o tym, iż dany kłopot jest centrum ich świata.
„Ważny dla pani redaktor fotel”
Piotr Kaszewiak twierdzi z kolei, że Jaworowicz jest uwielbiana, ponieważ podróżując po całej Polsce, otrzymuje pozdrowienia dla gospodyni „Sprawy dla reportera”.
– W mojej ocenie trudno o lepszy dowód na więź z bohaterami, dyscyplinę pracy i miłość do swojego zawodu, niż te setki, tysiące, dziesiątki tysięcy miejsc odwiedzonych z ekipą i odwiedzanych nadal, praktycznie codziennie – opowiadał mecenas.
Od lat obiektem domysłów widzów było krzesło lub fotel, na którym widywaliśmy Jaworowicz podczas nagrań w studiu. To na nim w kultowy już sposób zaplatała nogi w trakcie rozmów z gośćmi. Mecenas zdradził ten sekret, który nieco zaskakuje.
– Za wyjątkową zgodą pani redaktor od lat dokumentuję kulisy nagrań. Podczas każdego nagrania przy nodze krzesła, przy którym zasiadam, czeka w pogotowiu aparat. Jakiś czas temu, udało mi się skorzystać z chwili przerwy i utrwaliłem „miejsce pracy” Elżbiety Jaworowicz. Skromny, poobijany, wysłużony i najwyraźniej ważny dla pani redaktor fotel, który towarzyszy jej od wielu dekad. Moim zdaniem trudno o lepszy dowód skromności i pokory wobec widzów – zdradził Kaszewiak.
Źródło: Fakt