Morawiecki chciał wkręcić się na mównicę. Usłyszał ripostę Hołowni i szybko wrócił na miejsce. „Ja się nie lękam”
Mateusz Morawiecki próbował wejść na mównicę sejmową, ale Szymon Hołownia zachował czujność. Były premier, poczęstowany marszałkowską ripostą, musiał wrócić na miejsce.
Hołownia vs. Morawiecki
27 września, w piątkowy poranek, posłowie zebrali się w Sejmie, by przeprowadzić debatę nad informacją o udziale Polski w pracach Unii Europejskiej w okresie styczeń-czerwiec 2024 roku. Występowali przedstawiciele klubów i kół poselskich. PiS reprezentował na mównicy Szymon Szynkowski vel Sęk. W pewnym momencie do mikrofonu chciał dorwać się Mateusz Morawiecki. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zachował jednak czujność.
– Dobrze pan wie jako weteran tej izby, że prawo do sprostowania przysługuje tylko temu, kto wypowiadał się z mównicy. Są tutaj tylko wystąpienia klubowe i wystąpienie koła.
Macie dwa kluby w PiS-ie? Bo już przedstawiciel PiS-u był – tłumaczył byłemu premierowi marszałek. Morawiecki próbował się odgryzać.
– Niech się pan nie boi – rzucił polityk PiS.
– Ale ja się nie lękam. A już na pewno nie pana, panie premierze – odparł Hołownia, na co sala zareagowała śmiechem. – Jeżeli pan pozwoli, to nadal będę się ściśle trzymał regulaminu. Serdecznie pana pozdrawiam – dodał jeszcze marszałek. Morawiecki, wiedząc, że nic już nie ugra, odszedł pokonany na miejsce.
Kompromitacja Telusa
Szymon Hołownia był w niezłej sejmowej formie. Przekonał się o tym nie tylko Morawiecki, lecz także inny polityk PiS, Robert Telus. Były minister rolnictwa miał ogromne pretensje do marszałka, że ten blokuje procedowanie ustawy o GMO.
– To jest bardzo ważna ustawa, która mówi o zdrowiu Polaków i kondycji naszego rolnictwa. Przygotowaliśmy ustawę, panie marszałku, i ta ustawa jest w pana zamrażarce. Jakie lobby nacisnęło na was, że skapitulowaliście całkowicie z walki o zdrowie Polaków i o polskie rolnictwo? – pytał oburzony Telus. Sprawa zainteresowała marszałka. Szybko okazało się, że to Telus popełnił kompromitujący błąd.
– Panie pośle… Panie pośle, sytuacja jest prosta. Złożyliście ustawę w lutym – przed chwilą sprawdziłem to. Zwróciliśmy ją wam w marcu do uzupełnienia uzasadnienia. Do tej pory uzasadnienie nie zostało uzupełnione – przekazał marszałek Sejmu, a sala ryknęła śmiechem.
Codzienność w Sejmie: PiS oczekuje wprowadzenia pod obrady Sejmu ich ustawy, którą zapomnieli złożyć 🤡 pic.twitter.com/5RvOYqNlrl
— Grzegorz Kot (@gfkot) September 27, 2024