Ona tak serio?! Europosłanka PiS w oparach absurdu, nie uwierzycie, o co obwinia Tuska. „Nie poinformował nas”
Powódź na południu kraju nie sprawiła, że PiS odwołało swoją manifestację, która odbyła się 14 września. Zmieniono jednak termin kongresu partii. Teraz wypada się zastanowić, skąd ten brak konsekwencji. Okazuje się, że to wina… Donalda Tuska! Przynajmniej tak uważa europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.
Europosłanka PiS zła na Tuska
W sobotę 28 września miał odbyć się kongres Prawa i Sprawiedliwości. Wydarzenie zostało jednak odwołane z powodu powodzi, która dotknęła południe kraju. Zważywszy na okoliczności, decyzja jest zrozumiała. Z drugiej strony w sobotę 14 września, gdy sytuacja była o wiele bardziej dramatyczna, partia zorganizowała manifestację „stop patowładzy„. Skąd ten brak konsekwencji? Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska obwinia… Donalda Tuska.
Na potrzeby tego tekstu spróbujmy wejść do głowy Wiśniewskiej. Europosłanka twierdzi, że protest dotyczący działań „patowładzy” odbył się, bo Tusk w sprawie powodzi działał chaotycznie: najpierw 13 września podczas konferencji prasowej we Wrocławiu powiedział, że „nie ma powodu do paniki”, a potem stało się to, co się stało: wielka woda zalazła miejscowości na południu kraju.
I faktycznie, 13 września Tusk uspokajał. Tyle że trzeba go posłuchać uważnie: mówił, że zagrożenie nie dotyczy całego kraju!
— Dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju — zapewniał szef rządu. PiS ochoczo wyciąga to zdanie z kontekstu.
Zmyłka!
I właśnie te słowa „zmyliły” biedną partię z Nowogrodzkiej. O ile PiS najczęściej nie ufa Tuskowi, tak teraz uznał, że ok, można robić manifę, bo premier mówi, że powodzi w całym kraju nie będzie!
— Nie poinformował również nas. O tym, że właśnie tak ogromna powódź zmierza do Polski. Więc dezinformacji ulegli wszyscy. Zarówno politycy Prawa i Sprawiedliwości, udając się na ten wiec, jak i przede wszystkim obywatele, którzy stracili majątek i dorobek całego swojego życia — stwierdziła europosłanka w programie „Fakt Live”. — Gdyby pan premier Tusk powiedział o tym, że tak wysoka fala powodziowa zmierza, to ludzie mogliby uratować cały swój majątek ruchomy, zabezpieczyć odpowiednio majątek nieruchomy, a też z całą pewnością taki wiec polityczny by się nie odbył. Tak więc wszyscy widzimy jak szeroko sieje się dezinformacja i brak dostępu do rzetelnych informacji – dodała Wiśniewska.
Jak więc widać, PiS dał się Tuskowi wkręcić. A trzeba było pozostać przy swoim i jak zawsze mu nie ufać!
Źródło: Fakt