Kabaret w stylu PiS! Odgrażali się, że będą rozliczać Donalda Tuska, ale coś nie wyszło. Teraz pochowali głowy w piasek
W Sejmie powstał zespół, który miał rozliczać premiera Donalda Tuska ze 100 konkretów. Skończyło się na słomianym zapale.
Na razie nie wiadomo czy rząd szykuje jakieś fajerwerki z okazji 15 października. Za niecałe trzy tygodnie będzie pierwsza rocznica historycznego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Na razie sytuacja popowodziowa nie pozwala na huczne obchody. Opozycja od listopada ubiegłego roku miała w ręku narzędzie, które za ponad dwa tygodnie byłoby bardzo użyteczne, gdyby z niego skorzystano. To połączenie zespołu parlamentarnego i 100 konkretów.
Sejmowy zespół widmo
– Parlamentarny Zespół do spraw Nadzoru i Rozliczenia zobowiązania wyborczego „sto konkretów w sto dni” nie zebrał się od momentu powołania… ani razu – informuje Wirtualna Polska.
Zespół został powołany do życia 16 listopada 2023 r., a w jego skład wchodzą politycy PiS i Kukiz’15-Demokracja Bezpośrednia. Posłanki i posłowie mieli rozliczać z obietnic koalicję rządzącą ze 100 konkretów.
Według informacji zawartych na sejmowych stronach, w skład zespołu wchodzą: Marek Jakubiak, Jarosław Sachajko, Dominika Chorosińska, Robert Gontarz, Kamil Bortniczuk, Michał Cieślak, Mariusz Kałużny i Olga Patkowska-Semeniuk.
Portal zapytał Kancelarię Sejmu, co od listopada porabiali członkowie zespołu. – Zespół, o który Pan pyta, nie organizował posiedzeń od momentu powstania – przekazała kierowniczka Działu Obsługi Zespołów Poselskich w Kancelarii Sejmu Magdalena Szachowicz.
Dziennikarz WP.pl chciał zapytać członków zespołu, czemu nie pracują w ramach powołanego ciała? Nikt nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Sto konkretów na sto dni
22 marca tego roku minęło 100 dni urzędowania „Koalicji 15 października”. Premier Donald Tusk ocenił wtedy, że jego rząd przez trzy miesiące zrobił „więcej niż jakikolwiek rząd wcześniej w historii RP”.
– Ja jestem człowiek taki czasami niecierpliwy, zawsze bym chciał szybciej, dalej, wyżej. Okoliczności czasami uczą mnie pokory, ale w tej sprawie nie będę pokorny, będziemy dalej robić wszystko, żeby wszystkie zobowiązania wypełnić – powiedział szef rządu.
Premier podkreślił, że nie spodziewał się, że „aż takich szkód narobili poprzednicy”. – Więc pewien błąd w kalkulacji na pewno popełniłem – powiedział.
Źródło: WP.pl