Mecenas Giertych pokazał TEN dokument, Kaczyński i Ziobro w strachu! „Prokuratura wszczęła śledztwo”
Prokuratura wszczyna śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę. O sprawie poinformował Roman Giertych. Chodzi o aferę Funduszu Sprawiedliwości.
Roman Giertych pokazuje dokument
Roman Giertych, świetnie czujący się w roli nieoficjalnego rzecznika prasowego prokuratury, pokazał na platformie X dokument, który może zaniepokoić Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę.
– W związku z zawiadomieniem Zespołu ds. Rozliczania PiS prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tego, że Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro nie powiadomili organów ścigania o przestępstwach w Funduszu Sprawiedliwości – napisał mecenas. Do wpisu dołączył skan zawiadomienia o wszczęciu śledztwa.
W związku z zawiadomieniem Zespołu ds. Rozliczania PiS prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tego, że J. Kaczyński i Z. Ziobro nie powiadomili organów ścigania o przestępstwach w Funduszu Sprawiedliwości. JK wysłał list w tej sprawie do Ziobry, ale nie do prokuratury. pic.twitter.com/Wfs1cpa6xi
— Roman Giertych (@GiertychRoman) September 23, 2024
Co jednak wynika z dokumentu? Właściwie to, co Giertych napisał w poście: postępowanie dotyczące niedopełnienia obowiązków wynikających z funkcji posła i ministra sprawiedliwości. W praktyce badana będzie więc sprawa zaniechania przez Kaczyńskiego „formalnego zawiadomienia organów ścigania o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa”. Chodzi o wydawanie środków z Funduszu Sprawiedliwości na cele, jak sugeruje KO, wyborcze, a więc polityczne.
Giertych wskazał, że pismo w powyższej sprawie (o tym szerzej za chwilę) Kaczyński nie wysłał do prokuratury jako takiej, ale bezpośrednio do Ziobry, który co prawda pełnił wówczas funkcję Prokuratora Generalnego. Co innego jednak wysłać list do politycznego partnera, a co innego – skierować oficjalne pismo do instytucji.
Prokuratura ma zbadać, czy celem działań szefa PiS było osiągnięcie korzyści majątkowej lub osobistej. W przypadku Ziobry chodzi o udaremnienie przeprowadzenia stosownego postępowania karnego. Czy tak było – to sprawdzą służby.
Kaczyński listy pisze
By w pełni pojąć, o co chodzi, trzeba cofnąć się o parę lat. W 2019 r. Kaczyński miał napisać do Ziobry wspomniane pismo (znaleziono je w domu Marcina Romanowskiego). Lider PiS opisał tam to, co dziś nazywamy aferą Funduszu Sprawiedliwości.
– Przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą – pisał prezes. Prosił też o „zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej”. Jednym słowem – Kaczyński miał wiedzę o nieprawidłowościach, ale nie zawiadomił w tej sprawie służb.
Źródło: X