W Polsce powódź, a Duda organizuje dożynki. Kancelaria Prezydenta odpowiada na krytykę. „Prezydent nie chciał być…”
Gdy południowa Polska walczy z powodzią, Andrzej Duda zorganizował w Warszawie imprezę dożynkową. Kancelaria Prezydenta tłumaczy, że Duda nie chciał być częścią „turystyki powodziowej”.
Dożynki i powódź
Sytuacja powodziowa na południu Polski jest bardzo trudna. W niedzielę sieć obiegły dramatyczne nagrania z zalanych miast. Pod wodą znalazły się między innymi Głuchołazy czy Kłodzko. Na uderzenie szczytowej fali przygotowuje się Wrocław. Gdy w niedzielę 15 września Polska walczyła z żywiołem, w Warszawie Andrzej Duda zorganizował imprezę – Dożynki Prezydenckie. Spotkało się to z potężną krytyką.
– Idealnym miejsce na dożynki będzie Kłodzko. Naprawdę nie można było przełożyć o tydzień? – pyta jeden z użytkowników platformy X. „I jak się bawicie?”, „Wstydu nie macie”, „Na południu kraju dramat ludzi, a ten sobie capstrzyki dożynkowe urządza!”, „A do powodzian nie pojedzie?”, Andrzejek tańczy, choć kraj zalewa” – pisali internauci.
Kancelaria Prezydenta informowała później, że Andrzej Duda jest na bieżąco informowany przez służby o sytuacji. Podczas przemówienia prezydent dziękował strażakom i wszystkim służbom, które walczą z żywiołem. Sądząc po komentarzach w internecie, to jednak nie pomogło zatrzeć tej wizerunkowej wtopy.
Duda nie chciał „turystyki powodziowej”
Na antenie TOK FM sprawę skomentowała szefowa Kancelarii Prezydenta, Małgorzata Paprocka. Jak powiedziała, Andrzej Duda jest w stałym kontakcie ze służbami. Podkreśliła, że prezydenckie dożynki są „gestem podziękowania dla rolników” i nie było potrzeby odwoływania imprezy. Zapewniła też, że Duda pojedzie na tereny dotknięte powodzią gdy taka wizyta nie będzie już utrudniała działania służb.
– Nie jest dzisiaj ten moment, żeby Prezydent jechał i niepotrzebnie angażowana była policja, straż pożarna na zabezpieczanie jego wizyty. Chyba Minister Siemoniak apelował, aby nie uprawiać, jak to ujął „turystyki powodziowej”. Z całą troską o obywateli, prezydent nie chciał być elementem takich wyjazdów – powiedziała Małgorzata Paprocka. W imieniu głowy państwa na tereny, które ucierpiały od wielkiej wody, pojedzie szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
Prezydent zaoferował też pomoc – Kancelaria planuje oddać ośrodek w Wiśle, by dzieci z dotkniętych powodzią miejsc mogły się tam uczyć. Zostanie wysłane też prezydenckie pismo do ministra finansów Andrzeja Domańskiego o przeglądzie budżetu pod kątem oddania do rezerwy środków na zwalczanie skutków powodzi.
— To jest absolutny taki symbol, gest solidarności z osobami dotkniętymi tym strasznym kataklizmem – powiedziała Małgorzata Paprocka.