Dramatyczne nagranie z Głuchołazów. Wiadomo, co stało się z psem, którego powódź uwięziła na moście. „Walczył wiele godzin”
Powódź w południowej Polsce przybiera na sile. Nagrania zalanych miast wstrząsnęły całym krajem. Internautów poruszył film z Głuchołazów, na którym widać próbującego ratować się z powodzi psa.
Walka z żywiołem
Południową Polskę ogarnęła powódź. Zalane zostały między innymi Kłodzko i Głuchołazy. Pod wodą znalazło się wiele domów, gospodarstw, samochodów i ulic. Dobytki całego życia wielu mieszkańców zostały utopione. Przez ostatnie godziny woda naprawdę nie miała litości. Z żywiołem walczą kolejne miejscowości, w wielu miejscach rozpoczęto ewakuację.
W Głuchołazach powódź zniszczyła most tymczasowy.
To właśnie na nim rozegrał się prawdziwy koszmar. Okazało się, że na zatapianej konstrukcji został uwięziony pies. Zwierzak w typie wilczura został odcięty przez rwącą rzekę. Do sieci trafiło nagranie i zdjęcia, które pokazywało dramatyczną walkę psa z żywiołem. Psiak znalazł się w miejscu całkowicie odciętym od lądu.Most tymczasowy w Głuchołazach został zerwany. Woda wlewa się do miasta. https://t.co/buI8ErhYPu pic.twitter.com/Mp6nk448Ys
— 𝕸𝖔𝖗𝖌𝖊𝖓𝖘𝖙𝖊𝖗𝖓✨ (@Morgenstern616) September 15, 2024
– Pies bronił swoje życie do ostatniej chwili, niestety nikt nie był w stanie mu pomóc. Pamiętajcie o zwierzętach podczas ewakuacji, czy zabezpieczaniu swojego mienia! – napisano na portalu Remiza.
Głuchołazy. Pies bronił swoje życie do ostatniej chwili, niestety nikt nie był w stanie mu pomóc. Pamiętajcie o zwierzętach podczas ewakuacji, czy zabezpieczaniu swojego mienia! pic.twitter.com/rW7i7fzOqk
— Remiza.pl (@remizacompl) September 15, 2024
Nie wszyscy mieli szczęście
Początkowo los psiaka z nagrania nie był znany. Internauci martwili się, że niestety został porwany przez powódź. Jednak historia wilczura zakończyła się dobrze, ponieważ został on wyłowiony przy ul. Konopnickiej przez pana Roberta. Czworonóg miał sporo szczęścia, ponieważ sceny widoczne na nagraniu nie zapowiadały pozytywnego zakończenia.
– Jest bardzo zmęczony, wiele godzin walczył o życie. Brawo dla ratujących! – czytamy na profilu Miejskiego Reportera na Facebooku.
Niestety powódź okazała bezlitosna dla wielu zwierząt, o czym ostrzegała w niedzielę burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej.
– Dziś mamy mnóstwo zgłoszeń o zalanych budynkach. Mieliśmy taką sytuację, że nie udało się dojechać z pomocą do miejscowości Pławnica, gdzie zginęły zwierzęta. Proszę o ewakuację ludzi, ale są takie miejsca, gdzie już nie możemy dojechać – poinformowała Renata Surma.
Powódź wciąż zbiera żniwo. Liczenie strat rozpocznie się na dobre w momencie, w którym woda opadnie i odsłoni skalę zniszczeń. Mimo wcześniejszych komunikatów oraz ogromnej akcji przygotowawczej nie udało się wygrać walki z „wielką wodą” w wielu lokalizacjach. Wiele miejsc nadal mierzy się z opadami i wzrastającym poziomem lokalnych wód. Najbliższe dni ukażą to, jak wielkich strat dokonała powódź.
Źródło: Fakt