Niby dobrze żył z prezesem, ale… Za TĘ decyzję Czarnecki miał do Kaczyńskiego żal. „Bardzo mocno to przeżył”

Ryszard Czarnecki zawsze dobrze żył z Jarosławem Kaczyńskim. Był jednak taki moment, w którym były europoseł poczuł żal do prezesa.

Ryszard Czarnecki w piątkowy wieczór był widziany na Lotnisku Chopina. Polityk nie ma zakazu opuszczania kraju, więc zapewne wyleciał na Południowy Kaukaz. W mediach możemy przeczytać coraz więcej opinii koleżanek i kolegów na jego temat.

Są one przeplatane anegdotami i ciekawymi historiami. Jedną z nich opisuje Wirtualna Polska.

Miał żal za syna

Politycy PiS w rozmowie z WP.pl opisują historię, gdy Przemysław Czarencki, syn byłego europosła, został wstawiony przez Jarosława Kaczyńskiego na listy wyborcze do Sejmu, a później do dolnośląskiego sejmiku. Syn poległ w obu elekcjach.

Czarencki bardzo mocno przeżył to, że jego syn, Przemek, ani nie dostał się do Sejmu, ani do sejmiku. Dostał słabe miejsca i nie wyszło – mówi ważny polityk PiS. – A kto zdecydował o tych słabych miejscach? Jarosław, a kto – dodaje.

Czarnecki miał mieć do prezesa za to lekki żal. Tak twierdzą jego znajomi, choć trudno to zweryfikować – opowiada.

Niektórzy z polityków PiS mówią, że „szkoda im Ryśka”.

Przyjazny, misiowaty, brat łata. Nie sposób go nie lubić, nawet jeśli czasem wszystkich wkurzał – można usłyszeć we partii.

Anegdota o srokach

Już wiadomo, że politycy PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim nie będą kładli pod topór swoich głów za Ryszarda Czarneckiego. Niby wyrażają oburzenie na działanie prokuratury, ale jest to robione na siłę. Raczej odczuwalny jest pęd do poplotkowania o byłym eurodeputowanym. Po partii chodzi anegdota o srokach.

– Kiedyś z kolegami żartowaliśmy, że przed Ryśkiem sroki sp…lają – opowiada jeden z polityków. – Sroki? – dopytuje dziennikarz Onetu. – Tak, sroki. Bo jak jakąś widzi, to od razu ją łapie za ogon. Jak w tym powiedzeniu, że ktoś łapie ileś srok za ogon. Cały Czarnecki – słyszy w odpowiedzi.

W kuluarach można również usłyszeć, że Czarnecki nie przejmował się wizerunkiem „łazika” i klauna. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: WP.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *