Kończą się audyty w spółkach Skarbu Państwa. Minister mówi o porażających wynikach. „Zbrodnie korporacyjne”

Kończą się audyty w spółkach Skarbu Państwa. Minister Aktywów Państwowych Jakub Jaworowski mówi o „porażających wynikach”.

Trzy miesiące temu Jakub Jaworowski zastąpił Borysa Budkę na czele ministerstwa aktywów państwowych (MAP). Audyty w spółkach Skarbu Państwa zbliżają się do finału. W mediach możemy przeczytać pierwsze przecieki, jak to multimedalistka w szpadzie Danuta Dmowska-Andrzejuk, była zatrudniona na fikcyjnej posadzie w Totalizatorze Sportowym.

Pisaliśmy o tym tutaj.

„Zbrodnie korporacyjne”

Jakub Jaworowski zdradził, że w tej chwili przeprowadzane są analizy rad nadzorczych i zarządów spółek. – Wymieniliśmy około 98 proc. kluczowej kadry zarządczej – powiedział.

Zapytany o to, czy spółki po rządami PiS-u były „przempompownią” pieniędzy dla „swoich”, stwierdził, że interesują go mniej „medialne sprawy”. W tym kontekście powiedział o „zbrodni korporacyjnej”.

Jak myślę o słynnym botoksie za 20 tysięcy to tak, to jest pewnie naganne i bardzo medialne, ale dla mnie ważniejsze są kwestie, które nazwałbym „zbrodniami korporacyjnymi”. Kwestie wielomiliardowych inwestycji, które w momencie podejmowania decyzji były nietrafione – powiedział.

Na pytanie, które konkretnie sprawy ma na myśli, przypomniał o inwestycji w Ostrołęce i dwóch pylonach, które wyburzono. PiS miał tam wybudować elektrownię węglową.

Najlepszy przykład to słynne dwie wieże w Ostrołęce, gdzie nawet decydenci z PiS uznali, że to bez sensu i zamknęli to. Tyle że zanim to zrobili, straciliśmy 1,5 miliarda złotych. I to nie był jedyny taki przypadek, niestety – mówił.

Fikcyjne etaty

Szef resortu aktywów państwowych został również zapytany o fikcyjne etaty za rządów PiS. Prowadząca rozmowę zwróciła uwagę na najgłośniejszą w ostatnim czasie sprawę zatrudnienia byłej minister sportu Danuty Dmowskiej-Andrzejuk.

Nie znam tej sprawy, ale mogę powiedzieć, że rzeczywiście w kilku przypadkach, kilku spółek, widzieliśmy taki modus operandi, że były osoby zatrudniane albo w ogóle fikcyjnie, albo na papierze zgodnie z prawem, ale de facto nie świadczyły tych usług, do których zostały zatrudnione, więc mogę sobie wyobrazić, że takich przypadków było więcej – powiedział.

Źródło: TVP.info

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *