Najpierw prokuratura, potem mecz. Lewandowski przesłuchany ws. głośnej afery. „Nie mamy nic do ukrycia”
Robert Lewandowski stawił w prokuraturze, gdzie zeznawał w charakterze świadka. To pokłosie afery dyplomowej. Co przyniosą zeznania Lewego?
Kupione dyplomy
Robert Lewandowski jeszcze w niedzielę kopał piłkę w barwach Barcelony, a w poniedziałek wylądował w Polsce, gdzie odebrał Order Uśmiechu, stawił się na zgrupowaniu oraz… stawił się osobiście w prokuraturze. Lewy został przesłuchany w charakterze świadka w sprawie afery dyplomowej.
Zamieszanie wokół dyplomów sportowców wybuchło w lipcu 2021 roku. Jedna ze studentek Wyższej Szkoły Edukacji Zdrowotnej i Nauk Społecznych miała otrzymać propozycje uzyskania dyplomu uczelni bez konieczności uczęszczania na zajęcia. Usłyszała również, że nikt nie będzie wymagał od niej zdawania egzaminów. To wszystko za jedyne 2,5 tysiąca złotych. Propozycja padła ze strony dr. hab. Zbigniewa D. Pech chciał, że trafiło na kogoś, kto nie lubi chodzić na łatwiznę. Kobieta zgłosiła sprawę na policję.
Jak się okazało na przestrzeni lat śledztwa, Robert Lewandowski miał być jedną z tych osób, które kupiły swoje dyplomy u Zbigniewa D. Na skrzynce mailowej doktora odnaleziono korespondencję z żoną Lewego, która dotyczyła dyplomu magistra przygotowanego dla jej męża. Dokument odnalazł się z pieczątką i podpisem rektora uczelni. Lewandowski tym sposobem stał się magistrem pedagogiki o specjalności „Przedsiębiorczość i zarządzanie w usługach społecznych”.
Prawda wyszła na jaw
Oliwy do ognia po latach dodał wpis jednej z wykładowczyń szkoły, która potwierdziła na swoim X, że Lewandowski kupił dyplom na prywatnej uczelni w Łodzi. Po wpisie kobiety, dziennikarze ruszyli z pytaniami w stronę reprezentantów piłkarza Barcelony.
– Na tym etapie możemy tylko potwierdzić, że otrzymaliśmy informację od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, że Robert Lewandowski będzie przesłuchany w charakterze świadka w sprawie. Po przesłuchaniu będziemy mogli się szerzej wypowiedzieć. Nie mamy nic do ukrycia, ale chcemy zachować formalną ścieżkę i najpierw odpowiedzieć na pytania prokuratury – informowali w rozmowie z dziennikarzami wp.pl.
Sprawa nabrała biegu, w związku z czym, Lewy przy okazji wizyty w Polsce pobiegł na przesłuchanie w charakterze świadka. Na dywanik do prokuratora w Gdańsku wezwany został również Jacek Góralski, którego dyplom został odnaleziony w korespondencji Zbigniewa D. Wśród dokumentów ujawniono również dyplomy Arkadiusza Milika oraz jego brata. Ci jednak czekają jeszcze na wezwanie prokuratury.
Źródło: sportowefakty.pl
1 Odpowiedzi na Najpierw prokuratura, potem mecz. Lewandowski przesłuchany ws. głośnej afery. „Nie mamy nic do ukrycia”
czyli za lewy dyplom nie będzie kary dla Lewego