Niech PiS słucha, za TE słowa podziękuje Bodnarowi. Chodzi o pieniążki na partię. „Uważam, że zbiórka…”
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar wypowiedział się na temat zbiórki, jaką prowadzi Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Partia zbiera pieniądze na swoje funkcjonowanie. Część prawników podważa jej legalność tego manewru.
PiS łamie prawo?
Adam Bodnar pojawił się w Gościu Radia ZET. Został zapytany o zbiórkę, którą prowadzi PiS. Partia rozpoczęła ją po tym, jak Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła jej sprawozdanie finansowe, co grozi utratą finansowania z budżetu.
Z jednej strony to dobrze, że formację będą wspierać jej zwolennicy, a nie wszyscy podatnicy. Z drugiej jednak część prawników podważa legalność zbiórki.
Co jednak ciekawe, Bodnar stanął po stronie PiS. – Czym innym są zbiórki publiczne, gdyby ktoś zbierał coś na cel użyteczny społecznie i musi zarejestrować zbiórkę w MSWiA, a czym innym jest ustawa o partiach politycznych – powiedział minister. – Uważam, że zbiórka jest zgodna z prawem – dodał.
Wyjaśnił tylko, że, by wesprzeć finansowo PiS, należy spełnić pewne warunki.
– Wstawa o partiach politycznych pozwala na to, by wpłacać darowizny na poczet partii politycznych, odpowiednio je opisać, podać numer PESEL, są szczegółowe wymogi. Nie widzę żadnego problemu z taką zbiórką – tłumaczył.
Jak wyjaśnił, każda partia w Polsce może w dowolnym momencie poprosić swoich zwolenników (w tym posłów) do wpłacenia składek.
Kaczyński słusznie stracił kasę!
Bodnar tłumaczył też, że PKW słusznie zabrało PiS-owi subwencję. Chodzi o to, że „doszło do szeregu sytuacji wydatkowania środków publicznych na potrzeby kampanii wyborczej”.
Przykład? Ot choćby spot Zbigniewa Ziobry, który miał promować nowelizację kodeksu karnego, ale w swojej istocie był spotem wyborczym.
Dopytany, czy chciałby „dopaść” Jarosława Kaczyńskiego, minister sprawiedliwości zaprzeczył.
– Nie mam w ogóle takich uczuć. Nie używam słów typu „marzę” lub „dopaść”. Jeśli będą przesłanki do odpowiedzialności karnej, to do tego dojdzie – zapewnił.
Sprawa zabrania subwencji PiS-owi budzi jednak kontrowersje. Partia będzie zapewne odwoływała się od decyzji PKW. Możliwy jest nawet scenariusz gry „na przedterminowe wybory”, do którego Nowogrodzka może użyć prezydenta Andrzeja Dudę. Wątpliwe jednak, by to się udało. PiS będzie musiało jakoś przetrwać do końca tej kadencji.
Źródło: Radio ZET