Szok w Paryżu! Polce odebrano złoty medal, OTO powód. „Takie są prawa sportu”
Róża Kozakowska wygrała konkurs w rzucie maczugą na igrzyskach paraolimpijskich w Paryżu. Później jednak rozegrał się dramat – okazało się, że Polka została zdyskwalifikowana. Straciła złoty medal i rekord świata, a wszystko przez… problem ze sprzętem.
Róża Kozakowska fantastycznie rozpoczęła konkurs w rzucie maczugą na igrzyskach paraolimpijskich w Paryżu. Polka już w pierwszej próbie poprawiła swój własny rekord świata i uzyskała wynik 31,3 m. Później zaczęły się problemy. Preludium do dramatu okazała się bolesna kontuzja – zawodniczce wypadł ze stawu bark. Po oddaniu kolejnych dwóch rzutów Kozakowska musiała wycofać się z dalszej rywalizacji. W dalszej części konkursu nikt jednak nie pobił rekordowego rzutu Polki i mogła cieszyć się ze złotego medali igrzysk.
– Potworny ból. Jestem przyzwyczajona do bólu, ale ten był taki, że pomyślałam, że ręka poleciała razem z maczugą. Nie da się tego opisać. Gdybym wiedziała, że w pierwszym rzucie pobiłam rekord świata, to bym już nie rzucała, bo już zabolało – mówiła w piątkowy wieczór, gdy radość mieszała się z bólem.
Nocą przyszły jednak fatalne wieści. O wszystkim poinformował Michał Pol attaché prasowy reprezentacji Polski.
– To jest prawdziwy dramat po tym wszystkim, co Róża przeżyła podczas zawodów… W nocy Brazylijczycy złożyli protest dotyczący sprzętu Polki (a konkretnie rozmiaru poduszki pod jej głową). Protest niestety został uwzględniony. Polska ekipa natychmiast złożyła apelację, którą komisja odwoławcza rozpatrzy po 9:00 – napisał dziennikarz na platformie X.
❗️RÓŻA KOZAKOWSKA BEZ MEDALU❗️
To jest prawdziwy dramat po tym wszystkim co Róża przeżyła podczas zawodów…
W nocy Brazylijczycy złożyli protest dotyczący sprzętu Polki (a konkretnie rozmiaru poduszki pod jej głowa). Protest niestety został uwzględniony.
Polska ekipa… pic.twitter.com/cd3rEcf0iZ— Michał Pol (@Polsport) August 31, 2024
– Złożyliśmy apelację. Po godz. 9 ma zebrać się specjalna komisja, która będzie rozpatrywać sprawę. Ta poduszka to nie było nic, co było niezgodne z zasadami fair play. Róża o nią opiera głowę po gwałtownym ruchu przy rzucie. W żadnym wypadku nie ma wpływu na podnoszenie siedzenia. To po prostu amortyzator dla jej głowy – przekonywał w rozmowie z eurosport.pl szef Polskiego Komitetu Paralimpijskiego Łukasz Szeliga. Niestety, odwołanie nie zostało uznane. Róża Kozakowska straciła medal, rekord świata, a występ przypłaciła zdrowiem.
– Posiedzenie komisji odwoławczej odbyło się dziś przed południem, niestety jej decyzja była dla nas niekorzystna. Przyjmujemy to orzeczenie do wiadomości, takie są prawa sportu i jego rygorystyczne procedury, musimy się z nimi liczyć. Po igrzyskach, gdy opadną zrozumiałe emocje, wszczęte zostanie transparentne, wnikliwe postępowanie, które będzie miało na celu wyjaśnienie sytuacji – czytamy w komunikacie Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.