Będzie bunt? Zawrzało przy Nowogrodzkiej, politycy dowiedzieli się ILE muszą płacić na PiS. „Połowa mówi, że…”
PKW podjęła decyzję: sprawozdanie finansowe PiS zostało odrzucone. Oznacza to problemy finansowe partii, a budżetowa dziura ma zostać załatana dzięki wpłatom. Politycy PiS też sięgną do kieszeni i nie są zachwyceni.
PiS potrzebuje pieniążków
Państwowa Komisja Wyborcza zadecydowała, że sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 roku zostanie odrzucone. Oznacza to, że dotacja PiS zostanie zmniejszona o 10 mln złotych. W najgorszym dla partii scenariuszu, straci ona nawet 92 mln złotych.
W piątek odbyła się konferencja prasowa z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, Mariusza Błaszczaka i całego grona polityków klubu PiS. Pojawił się apel o wsparcie finansowe dla partii.
– Bardzo prosimy o wsparcie finansowe dla Prawa i Sprawiedliwości. Parlamentarzyści PiS już od września będą wspierać finansowo partię poprzez darowizny. Posłowie i senatorowie miesięcznie będą wpłacać minimum 1000 zł. Posłowie do Parlamentu Europejskiego minimum 5000 zł – oświadczył Mariusz Błaszczak.
Zachwytu brak
Politycy Prawa i Sprawiedliwości muszą więc głęboko sięgnąć do kieszeni i choć oficjalnie każdy zapewnia, że nie ma problemu i dla partii wszystko, to w kuluarach nie ukrywają niezadowolenia.
– Ludzie są wściekli. Przecież mają kredyty, rodziny, wydatki pod korek. Tysiąc złotych może robić różnicę. Połowa osób, z którymi rozmawiałem, przeklina, a druga połowa mówi, że płacić nie będzie – mówi w rozmowie z Money.pl jeden z parlamentarzystów PiS. – Szykuje się bunt na pokładzie, choć pytanie, czy ktoś będzie w stanie otwarcie przeciwstawić się prezesowi. Nie ma naszej zgody na odpowiedzialność zbiorową. Teraz wszyscy będą cierpieć za decyzję kilku osób – dodaje rozmówca portalu. Oczywiście takie głosy padają anonimowo, oficjalnie panują bojowe nastroje i atmosfera zjednoczenia.
– Zrobimy wszystko, żeby partię wesprzeć. Mobilizujemy też naszych sympatyków. To, co się dzieje, to absolutny atak na demokrację. PiS zawsze reprezentował interesy Polaków i trzeba zrobić wszystko, żeby partia przeżyła. Tusk i jego obóz chcą po prostu zniszczyć największą partię opozycyjną w kraju – powiedział portalowi Money.pl Arkadiusz Mularczyk.
Ekipa z Nowogrodzkiej odwoła się też do Sądu Najwyższego. Decyzję podejmie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która została powołana przez PiS. Z kolei pieniądze partiom wypłaca minister finansów. Na Nowogrodzkiej istnieje obawa, że jeżeli Izba uzna odwołanie, to minister Domański i tak nie wyśle pieniędzy. Usprawiedliwi to faktem, że Trybunał Sprawiedliwości UE uznaje tego organu za sąd.
Źródło: Money.pl
1 Odpowiedzi na Będzie bunt? Zawrzało przy Nowogrodzkiej, politycy dowiedzieli się ILE muszą płacić na PiS. „Połowa mówi, że…”
Jeden przelew od Obajtka i są uratowani.