Kowalski nie traci czasu i już wychwala Błaszczaka. Co za słowa! „Skuteczna maszynka opozycyjna”
Jarosław Kaczyński widzi w przyszłości na swoim miejscu Mariusza Błaszczaka. Co o pomyśle prezesa sądzi Janusz Kowalski?
Najpierw Jarosław Kaczyński odpalił przebój o Mariuszu Błaszczaku, który powinien zostać prezydentem. Potem dowiedzieliśmy się, że były szef resortu obrony narodowej stanie na czele zarządu wykonawczo-operacyjnego. To nowe ciało w strukturach PiS, które powinno postać na jesieni. Teraz prezes zrzucił kolejną bombę i oznajmił, że Mariusz Błaszczak mógłby w przyszłości objąć partyjne stery.
Błaszczak i Kowalski
Fakt.pl zapytał Janusza Kowalskiego o ostatnie rewelacje wygłoszone przez lidera PiS w rozmowie z Radiem Maryja. Były polityk Suwerennej Polski nie może się nachwalić Mariusza Błaszczaka. Obaj panowie od pewnego czasu spijają sobie z dziubków.
– Dzięki Mariuszowi Błaszczakowi klub parlamentarny jest dzisiaj skuteczną maszynką opozycyjną, punktującą bezlitośnie katastrofalne rządy koalicji 13 grudnia.
Natomiast wszelkiego rodzaju decyzje personalne należą do prezesa Jarosława Kaczyńskiego i poczekajmy na te decyzje, a wtedy będziemy się o nich odnosić – powiedział gazecie.
Przypomnijmy zatem, że zaloty między Kowalskim i Błaszczakiem nie trwają od wczoraj. W połowie czerwca Janusz Kowalski rzucił legitymacją Suwerennej Polski. Kilka dni później były minister obrony narodowej został zapytany o decyzję byłego wiceministra rolnictwa.
– Janusz Kowalski jest posłem klubu parlamentarnego PiS. Ja jestem zadowolony ze współpracy z nim, szczególnie że stoi na czele zespołu, który zajmuje się uproszczeniem systemu podatkowego i to jest świetne działanie – powiedział Błaszczak.
Zapytany, czy Nowogrodzka jest w stanie przyjąć go w szeregi Prawa i Sprawiedliwości, odparł: „Na razie nie złożył takiego wniosku”. – Jak złoży, to wtedy będziemy go rozpatrywać – uzupełnił Marcin Przydacz.
Błaszczak jest potrzeby wszędzie
W ostatnim czasie można odnieść wrażenie, że Mariusz Błaszczak jest jak były premier Józef Oleksy – wszędzie go potrzebują. Miesiąc temu Jarosław Kaczyński powiedział, że jego najbardziej zaufany kompan polityczny powinien być prezydentem, od weekendu szefem PiS.
Kolejnym zadaniem przydzielonym byłemu ministrowi jest objęcie fotela szefa zarządu operacyjno-wykonawczego. Jego prawą ręką zostanie Przemysław Czarnek, który awansuje w partyjnej hierarchii. W skład zarządu wejdą politycy PiS z pokolenia 30-40 latków.
Źródło: Fakt.pl