Pikniki Błaszczaka pogrążą PiS?! Kontrowersyjne imprezy trafiły pod lupę PKW. „Na co najmniej dwóch z nich…”
PKW otrzymała kolejną porcję dokumentów. Resort obrony narodowej wycenił pikniki wojskowe organizowane przez Mariusza Błaszczaka.
W Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) jest już hałda dokumentów pokazujących skalę defraudacji publicznych pieniędzy na kampanię wyborczą. Komisja musi wykazać, że niezgodnie z przepisami w czasie formalnej kampanii wydano co najmniej 1 proc. środków komitetu. W przypadku PiS-u chodzi dokładnie o ok. 387 tys. zł. Jak informuje Wirtualna Polska, MON skrupulatnie przeanalizował wojskowe pikniki i wysłał do PKW swoje wyliczenia.
Błaszczak szasta pieniędzmi
W połowie sierpnia ubiegłego roku, czyli tuż po rozpoczęciu formalnej kampanii wyborczej, resort kierowany przez Mariusza Błaszczaka zorganizował 67 pikników pod nazwą „Silna Biało-Czerwona” – z czego 3 w ramach obchodów centralnych. Na każdym z nich można było zobaczyć kandydatów PiS. Koszt? 2 mln zł.
Na 67 zorganizowanych pikników, w 57 uczestniczyli „goście specjalni”, którymi byli parlamentarzyści i przedstawiciele rządu Zjednoczonej prawicy.
– Podczas przynajmniej 8 pikników wojskowych (Szlichtyngowa, Giżycko, Dąbie, Pszczew, Nowogard, Radzyń Podlaski, Zawichost, Uniejów) miały miejsce wypowiedzi pośrednio bądź bezpośrednio nawiązujące do działalności ówcześnie rządzącej partii politycznej, z kolei na co najmniej dwóch z nich wystąpienia noszą znamiona bezpośredniej agitacji wyborczej (Zawichost i Uniejów) – pisze ministerstwo.
W przypadku Polski 2050 PKW odrzuciła sprawozdanie, bo wydarzenia na których promowana była partia organizowało stowarzyszenie Polska 2050 (uchwała PKW nr 157/2022). Czy dla PiSu są jakieś inne przepisy niż dla innych partii?
Kaczyński na pikniku organizowanym przez MON w czasie… pic.twitter.com/EQD5W8wSDF— Jan Grabiec (@JanGrabiec) July 31, 2024
– Na podstawie dokumentów, które zostały przekazane Państwowej Komisji Wyborczej, będzie złożone zawiadomienie do prokuratury – mówi portalowi wiceminister Cezary Tomczyk.
PKW w połowie drogi
W dyspozycji PKW są już materiały przesłane przez Rządowe Centrum Legislacji (RCL). To dokładne wyliczenia kosztów jakie poniosło państwo przy kampanii wyborczej ówczesnego szefa RCL Krzysztofa Szczuckiego. Polityk nie ma sobie nic do zarzucenia i uważa, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Z ustaleń Money.pl wynika, że w przesłanych dokumentach nieprawidłowości są podliczone na kwotę 214 tys. zł.
– To bardzo rzetelne wyliczenia – nie nastawione na szukanie sensacji – mówi Szefowa RCL Joanna Knapińska. – Zamierzam wystąpić na drogę sądową o zwrot wynagrodzenia dla siedmiu zatrudnionych przez min. Szczuckiego współpracowników za cały okres ich zatrudnienia, czyli co najmniej od grudnia 2022 r. Trwają analizy prawne w tym zakresie – dodaje. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: WP.pl